top of page

Belka w Guinness Storehouse w Dublinie / fot,: Wikimedia Commons

/ SMAKI I ZAPACHY

 luty 2023 / 2 (6)

ANNA CZERWIŃSKA

paczki.jpg

MARDI GRAS
I POLSKIE
PĄCZKI

Pączki znane były w starożytnym Rzymie - spożywano je podczas obchodów przełomu zimowo-wiosennego. Twarde buły, którymi można było nie tylko oko okaleczyć, miały smak wytrawny dzięki tłustemu mięsiwu, wyjadanemu ze spiżarni przed nowymi ubojami (słodki pączek jest zapewne zapożyczeniem z kuchni arabskiej).

Podobnie było w kuchni polskiej - pączki miały postać ciastka nadziewanego słoniną, spożywanego przy zapustach. Kreple (pączki - po śląsku) na słodko pojawiły się w Polsce dopiero w XVI wieku, a kształt kulisty przybrały w wieku XVIII, gdy zaczęto używać do wypieku drożdży. Ich puszystość zadziwiła, ale

i zachwyciła wielce. Jest to jedno z najbardziej tradycyjnych ciastek polskich, o których pisał też Mikołaj Rej w Żywocie człowieka poczciwego (1567 rok).

Jędrzej Kitowicz (polski historyk, "opisywacz" obyczajów i kulinariów na przełomie XVIII i XIX wieku) wspominał, że w trakcie panowania Augusta III serwowano na dworze:

   (...) Ciasta także francuskie, torty, pasztety, biszkopty i inne, pączki nawet — wydoskonaliło się to do stopnia jak najwyższego. Staroświeckim pączkiem trafiwszy w oko mógłby go podsinić, dziś pączek jest tak pulchny, tak lekki, że ścisnąwszy go w ręku znowu się rozciąga i pęcznieje do swojej objętości, a wiatr zdmuchnąłby go z półmiska (...).

   Przyjęło się w przepowiedniach, że jeśli ktoś w Tłusty Czwartek nie zje pączka, nie będzie się mu wiodło. Dawniej, przyrządzając te krągłe pyszności, nadziewało się niektóre migdałem lub orzechem włoskim. Wierzono, że kto na taki trafi, będzie mieć w życiu szczęście. 

To w naszej, polskiej tradycji...

Na amerykańskim kontynencie sprawa Tłustego Wtorku jest inna, zaskakująca, równie ciekawa...

Mardi Gras to chrześcijańskie święto i popularne zjawisko kulturowe, które sięga tysięcy lat wstecz do pogańskich obrzędów wiosny i płodności. Znane również jako Karnawał, obchodzone jest w wielu krajach na całym świecie – głównie w tych z dużą populacją rzymsko-katolicką. Na początku XVIII wieku wspólna radość miast europejskich wyruszyła też do Ameryki wraz z wczesnymi osadnikami.

   „Tłusty wtorek” to angielskie tłumaczenie francuskiego terminu Mardi Gras. Członkowie wiary chrześcijańskiej wyjadali i wypijali niemal wszystko, co zostało w ich domach ostatniego dnia przed Środą Popielcową, która rozpoczynała 40-dniowy Wielki Post, prowadzący do niedzieli wielkanocnej. Stąd nazwa Mardi Gras, czyli Fat Tuesday.

   Zaistniał na dobre w Ameryce w 1800 roku, kiedy francuscy osadnicy zaczęli organizować imprezy

w Nowym Orleanie i innych francuskich osadach

w Luizjanie. Wylegano na ulice w przebraniach najróżniejszych, zależnie od tego, co ludziom w duszach grało. Nie zawsze sympatycznie dla oka, ale zawsze urokliwie dla wspólnej radości. Powoli dodawano do specyficznego święta parady przebierańców, kolorowe rydwany, rzucano kolorowe koraliki, baloniki, pióropusze

i delektowano się King Cake - kolorowym ciastem  w kształcie wielkiego pierścienia (w smaku podobne do ciasta kawowego).  Kolorystyka nowoorleańskiego karnawału nie była tylko przypadkowym wyborem barw wybranych przez pijących i rzucających koraliki. W 1892 roku Rex, król Carnaval (inna nazwa Mardi Gras) wybrał kolor fioletowy dla sprawiedliwości, złoto dla mocy i zielony dla wiary. Te kolory obowiązują do dzisiaj...

Oddawano też w ten sposób cześć trzem królom, którzy odwiedzili dziecko Chrystusa w Święto Trzech Króli, 12 dnia po Bożym Narodzeniu.

Mardi Gras, czyli kilkudniowe, wielkie bale uliczne trwają

i trwać będą... Warto dodać, iż Louisiana jest jedynym stanem, które ma prawo używania nazwy Mardi Gras, więc... nie pozostaje nic innego, jak w przyszłym roku wziąć udział w obchodach, pochodach, śpiewach, tańcach luizjańskich z pysznym ciastem z tradycjami. 

A w tym roku wszystkim, którzy pozostaną w swoich domach proponuję domowy King Cake (przepis poniżej), polskie pączki -  mamy wspaniałych cukierników w wielu zakątkach Stanów Zjednoczonych, i doskonałą zabawę do północy, kiedy to Wielki Post zapuka do naszych drzwi...

Niech tradycji amerykańskiej też się stanie zadość...

Mam nadzieję, że karnawałowe zdjęcia z Nowego Orleanu będą znakomitą inspiracją do przygotowania kostiumów, maseczek, koralików i innych, niezbędnych akcesoriów do wspaniałej zabawy gdziekolwiek!

Mardi Grass.jpg
Mardi Grass 2.webp
Mardi Grass 3.webp

Trzy zdjęcia karnawałowe z roku 1898! Na środkowym: Król karnawału, Charles A. Farwell.  Dzięki uprzejmości Eye Filmmuseum i Smithsonian Magazine

Krążyły plotki - a w plotkach zwykle jest odrobina prawdy - iż zachował się dwuminutowy, niemy film z parady Mardi Gras w 1898 roku. Arthur Hardy, wydawca corocznego przewodnika po Mardi Gras w Nowym Orleanie, po wieloletnich poszukiwaniach filmu i "plotkowej" prawdy, zrezygnowany wspomniał o swoim problemie kustoszowi Louisiana State Museum. Opowiedział też o licznych listach do ekspertów i instytucji, między innymi do Biblioteki Kongresu i Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej w USA.

Nie ma to, jak koleżeńska pomoc. Powstała nowa lawina kontaktów, listów, rozmów, ale już bardziej prywatnych... Wieść poszukiwaczy dotarła do Europy. Ku zdumieniu wszystkich z grona zainteresowanych francuski archiwista filmowy Beasley znalazł film (marzec 2022 rok) w nieoczekiwanym miejscu: Eye Filmmuseum w Amsterdamie. Film jest nie tylko najstarszym ruchomym obrazem Mardi Gras w Nowym Orleanie; to najstarszy film Nowego Orleanu.

Film nakręcono 22 lutego 1898 roku.  Przedstawia sześć platform z parady, której tematem przewodnim tego roku były „Królowe żniw”.  Jeden z rydwanów ma motyw ananasowy, a rydwanowi goście noszą kapelusze w kształcie kawałków ananasa i kamizelki przypominające skórkę ananasa. Inny przedstawia Rexa, czyli „Króla Karnawału”, siedzącego na platformie ozdobionej globusami z frędzlami. Rexem tego roku był Charles A. Farwell.

„Nigdy go nie znałam” — wspominała Arthurowi Hardy wnuczka Farwella, Lynne Farwell White. „Nigdy nie widziałam go, jako osoby, a tutaj jest jak żywy... To naprawdę wyjątkowa i niespodziewana chwila".

Dla nas również, wszak niezwykle rzadko dane nam jest oglądać zdjęcia czy filmy z końca XIX wieku!

Mardi Grass 7.jpg
Mardi Grass 11.jpg
Mardi Grass 10.jpg
Mardi Grass 6.jpg
Mardi Grass 15_edited.jpg
Mardi Grass 13.jpg

Mardi Gras  King Cake

SKŁADNIKI:

Nadzienie

1 1/4 szklanki posiekanych orzechów Pecan

1/2 szklanki brązowego cukru

1 łłyżeczka sproszkowanego cynamonu 

4 łyżki masła w temperaturze pokojowej

Ciasto

3/4 szklanki pełnego mleka + 1 łyżka

7 gram (1 opakowanie) suszonych drożdży

1 łyżeczka cukru

3 szklanki mąki

1 łyżeczka sproszkowanego cynamonu

1/4 szklanki cukru

1 łyżeczka soli

3 duże żółtka

1 duże jajko

1/2 szklanki niesolonego masła

1 łyżeczka startej skórki z cytryny

1 łyżeczka zapachu migdałowego

1łyżeczka zapachu waniliowego

Lukier

250 gram Cream Cheese

4 łyżki niesolonego masła

1 1/2 szklanki cukru pudru

1/2 łyżeczka wanilii

kolorowy cukier (fioletowy, zielony, żółty)

MRADI GRAS 4_edited.jpg
KingCake-MardiGras 2_edited.jpg

PRZYGOTOWANIE:

Nadzienie

  • W małej misce wymieszać wszystkie składniki.

 

Ciasto

  • Ciepłe mleko połączyć z drożdżami i 1 łyżeczką cukru, odstawić na 10-15 minut...

  • w dużej misce wymieszać mąkę, cynamon, sól i 1/4 szklanki cukru...

  • utrzeć razem: żółtka, masło, skórkę z cytryny, wanilię i zapach migdałowy; dodać zaczyn drożdżowy, wymieszać i dodać mieszankę z mąką...

  • całość ucierać około 5-7 minut, misę przykryć ręcznikiem i odstawić ciasto do wyrośnięcia (około 1 godzina)...

  • ciasto wyjąć z miski na deskę, uformować prostokąt, spatulą rozprowadzić po cieście masło i posypać mieszanką orzechową...

  • ciasto zwinąć w rulon, zaczynając od dłuższego brzegu, potem zwinąc w okrąg (już na blaszce, wyłożonej papierem do pieczenia), wkładając w środek szklankę; zlepić końcówki ciasta (można użyć odrobiny wody)...

  • przykryć ciasto lekko wilgotnym ręcznikiem do ponownego rośnięcia (około 1 godzina)...

  • rozgrzać piekarnik do 180 stopni C (375 stopni F)...

  • w małej miseczce rozbełtać jajko z 1 łyżką mleka, posmarować wierzch ciasta...

  • piec 15 minut, wyjąć szklankę i piec kolejne 15 minut, aż ciasto zacznie lekko brązowieć; wyjąć z piekarnika i wystudzić.

 

Lukier

  • Utrzeć serek z masłem, dodać powoli cukier puder i na końcu wanilię. Przed lukrowaniem, można wyciąć mały kawałek ciasta        i schować w nim migdał. Potem włożyć kawałek ciasta na swoje miejsce, polukrować całość i posypać kolorowym cukrem. 

 styczeń 2023 / 1 (5)

Wegemoda

/ SMAKI I ZAPACHY

ANNA CZERWIŃSKA

farmer market.jpg

Wegemoda
czy zdrowy
styl życia

Jedno i drugie, zależnie od osoby zainteresowanej. Wegetarianizm

(i jego odmiany) jest rodzajem praktyki, charakteryzującej się wyłączeniem z diety mięsa (w tym ryb i owoców morza) oraz produktów pochodzenia zwierzęcego.

Powodem przyjęcia takiego stylu życia mogą być pobudki moralne, ekologiczne, ekonomiczne bądź zdrowotne. O słuszności decyzji trudno dyskutować – opinie są różne

i niełatwo jednoznacznie ustosunkować się do nich.

Wegetarianizm jest wegemodą, ale nie jest nowością. Rozwinął się na subkontynencie indyjskim w II tysiącleciu p.n.e. Miał wówczas charakter wyłącznie religijny. W Europie pojawił się w VI wieku p.n.e., dodając etyczne wartości. Pierwsi zwrócili uwagę na ten właśnie aspekt Pitagorejczycy. To wyznawców doktryny Pitagorasa (uważali, iż każdemu bytowi można przyporządkować liczbę, przykładowo mierząc i ważąc) uważa się za protoplastów etycznej strony wegetarianizmu.

Pierwszym znanym wegetarianinem etycznym był Leonardo da Vinci. O ile wszyscy kojarzą przynajmniej jedno dzieło mistrza, o tyle nie każdy wie, że geniusz był dobrym kucharzem i pionierem zasad zdrowego odżywiania. Leonardo da Vinci, stosując powszechnie znane przyprawy w zupełnie nowy sposób, rozpoczął kulinarną ewolucję smaków. Jego uczty znane były w całej Europie,

a organizowane przez niego – na mediolańskim dworze Sforzów - niezwykłe widowiska teatralne przynosiły mu dodatkową sławę

i uznanie.

Leonardo da Vinci oprócz tego, że był genialnym artystą i architektem, był też prekursorem zasad higieny. Wymyślił podobno "indywidualny obrus" kładziony przed każdym z gości uczty, służący do wycierania rąk, który dziś nazwalibyśmy serwetką. W jego notatkach zebranych w „Kodeksie atlantyckim” znaleźć można zasady higieny i zdrowego stylu życia: 

"nie jedz, jeśli nie masz apetytu
nie jedz kolacji
żuj dobrze
sprawdź, czy to, co będziesz jadł, jest proste w formie i dobrze ugotowane
trochę wina dobrego się napij zawsze do posiłku, nigdy na pusty żołądek".

Od dawna wegetarianizm przysparza wiele korzyści dla naszego zdrowia. Kluczem do sukcesu są umiejętnie skomponowane, pełnowartościowe posiłki, co nie jest proste, za to czasochłonne, przynajmniej w początkowej fazie zmian dietetycznych. Sposób żywienia wykluczający z codziennego menu produkty pochodzenia zwierzęcego ma kilka odmian.

Muszę jednak nadmienić, iż przejście na tego typu dietę wymaga czasu i przystosowania organizmu do drastycznych zmian, które nie wszystkim odpowiadają. Na przykład wprowadzenie do diety rzeczy bez obróbki cieplej, winno trwać około pół roku, bo tyle czasu potrzebuje organizm człowieka na zmianę pozyskiwania witamin i minerałów do właściwych reakcji biochemicznych. Jesteśmy chemią i tego nie da się zmienić. Wszystko jest po coś, by działało właściwie i nie przysparzało kłopotów.

Stąd takie nawoływania dietetyków, by nasza dieta była zróżnicowana i jednak nie pozbawiona produktów zwierzęcych, choć

w ograniczonej ilości. Nie bez znaczenia jest też łączenie spożywanych składników, by korzyści z jednego z nich nie likwidowały bądź opóźniały korzyści z innego produktu. Wybór należy do nas. Ja wybrałam, ale zgodnie z zapowiedzią nadal proponuję na najbliższe święta dania wegetariańskie, które mogą też być doskonałym dodatkiem do chrupiącego indyka z żurawiną. Warto wiedzieć jednak, na czym polegają odmiany wegetarianizmu.

- Weganie – rezygnują z produktów pochodzenia zwierzęcego, między innymi mleka, jajek, masła czy miodu.

- Frutarianie – rezygnują z tych samych produktów co weganie, ale dodatkowo jedzą wyłącznie te owoce i warzywa, które samoistnie spadły z drzewa.

- Witarianie - ich dieta jest taka sama jak frutarian, ale dodatkowo witarianie nie poddają swoich posiłków żadnej obróbce cieplnej.

- Laktoowopescowegetarianie – nie jadają czerwonego mięsa i jego przetworów, ale spożywają w ograniczonych ilościach ryby, jajka oraz mleko. Założenia tej diety zbliżone są do diety śródziemnomorskiej.

- Laktoowowegetarianie - podobnie jak laktoowopescowegetarianie, ale dodatkowo z diety wyłączają ryby, jednocześnie nie rezygnując z jajek, mleka i jego przetworów.

- Laktowegetarianie - to menu laktoowowegetarian z wyłączeniem jajek. Ten rodzaj odżywiania najczęściej stosowany jest przez wyznawców hinduizmu i buddyzmu. Liczne badania wykazały, że zwolennicy tej diety dostarczają organizmowi więcej wapnia niż osoby odżywiające się tradycyjnie.

Noworoczny obiad z Leonardo da Vinci

Noworoczny obiad
Leonardo i jego zanzarelli 2.jpg
Leonardo 3.jpg
Leonardo 4.jpg

Początki życia Leonardo da Vinci były skromne. Borykał się z różnymi trudnościami jako nieślubne i niechciane dziecko zamożnego notariusza i wieśniaczki.  A jednak pozostaje jednym z najsłynniejszych umysłów włoskiego renesansu, a jego twórczy geniusz, technologiczna inwencja i wizja wzbudzają podziw całego świata. Był genialnym artystą-malarzem, rzeźbiarzem, muzykiem, architektem, zoologiem, matematykiem, inżynierem, anatomem, i – co jest najbardziej zaskakujące – dietetykiem. Był zaintrygowany jedzeniem i niezmiernie cenił jego znaczenie w codziennym życiu.

Przyrządzanie potraw było też – poza zgłębianiem wiedzy o wpływie poszczególnych produktów na stan naszego organizmu - inspiracją do projektowania gadżetów kuchennych. Czy ktoś z nas, poza historykami sztuki i kulinarnymi, zdaje sobie sprawę, iż automatyczne urządzenie do obracania mięsa na rożnie jest pomysłu Leonarda da Vinci?!

Nie wszyscy też wiedzą, że da Vinci lubił wszystko spisywać. Zostawił nam tysiące stron pełnych notatek, rysunków, pomysłów, projektów i zapisów swojego codziennego życia. Odziedziczyliśmy więc również listy zakupów, nabazgrane własnoręcznie lub przez jego uczniów, które pokazują, co jadł na co dzień. To tak, jakbyśmy wciąż widzieli jego młodych pomocników wracających z targu

z koszami pełnymi mąki, jajek, zieleniny, grzybów, mięsa, ryb (jedna z jego ulubionych to węgorz, którego przedstawił też w „Ostatniej wieczerzy”), dziczyzny i owoców. Na podstawie tych zapisków historycy kulinarni przygotowali niektóre posiłki tak, jak Leonardo przyrządzałby w domu. Tak więc jest to zaproszenie na specjalny obiad (kolację), którego „gospodarzem” będzie największy geniusz renesansu. Przenieśmy się na moment w czasie… Przygotujmy dania Leonarda da Vinci, słuchając muzyki renesansu Giovanni’ego Pierluigi da Palestrina. (Skomplikowane to, ale już wyjaśniam - Giovanni to imię, Pierluigi zaś nazwisko po rodzicach. Palestrina to nazwisko przybrane od miejsca urodzenia. Kompozytor znany jest jako Giovanni Palestrina. Jego utwory znakomicie uświetniają święta Bożego Narodzenia). Usiądźmy przy jego codziennym stole razem z uczniami, którym chętnie pokazywał, między poszczególnymi kęsami, jak naszkicować twarz czy dokończyć detal w rzeźbie. Popijajmy specjalny napój z różami według zapisków Leonardo, nie stroniąc od dobrego wina, którym dzisiejszy „gospodarz” z pewnością nie gardził podczas obiadu czy kolacji. Warto zaznaczyć, iż pijał ilości niewielkie wyłącznie do posiłków.

Wśród zamieszczonych przepisów tylko jeden jest oryginalny, z zapisków Leonarda da Vinci. To słodki, egzotyczny napój zrobiony

z płatków róż, które nadawały mu piękny kolor. Cukier był rzadkością, a ceny przekraczały progi wyobraźni. Aptekarze sprzedawali go w postaci tabletek bądź niemal skamieniałych stożków, sporadycznie w formie sypkiej. Jakiego cukru użyjecie do potraw tego specjalnego obiadu, zależy wyłącznie od Was. Miłej atmosfery i ciekawych doznań smakowych sprzed 500 lat.

Zanzarelli w bulionie wołowym (4 porcje)

SKŁADNIKI:

4 szklanki bulionu wołowego

1/2 szklanki tartego Parmezanu

2/3 szklanki bułki tartej

4 jajka

Duża szczypta szafranu

Sól, pieprz, świeżo tarta gałka muszkatołowa – do smaku

PRZYGOTOWANIE:

  • Zagotować bulion, dodać szafran.

  • Jajka wymieszać z serem i bułką tartą, uformować małe kulki i – mieszając -wrzucić do bulionu.

  • Całość gotować na małym ogniu, aż kulki zaczną twardnieć; to są zanzarelli.

  • Bulion z kluskami rozlać do czterech miseczek, doprawić solą, pieprzem i świeżo tartą gałką muszkatołową.

Jajka faszerowane (4 porcje)

SKŁADNIKI:

10 jajek

Pół kostki cream cheese (zamiast sera robiola)

2 1/2 łyżki octu balsamicznego

2 łyżki rodzynków

1/4 szklanki startego Parmezanu

świeży imbir

mielony szafran, świeża: pietruszka, mięta, majeranek, mielony cynamon, goździki, mąka, olej roślinny, sól, pieprz

PRZYGOTOWANIE:

  • Wszystkie jajka ugotować na twardo, obrać, przekroić wzdłuż na pół i usunąć żółtka.

  • Rodzynki namoczyć w ciepłej wodzie, nadmiar wody wycisnąć i grubo posiekać. 

  • Dużą szczyptę szafranu rozpuścić w 2 łyżkach ciepłej wody.

  • Posiekać mniej niż połowę pęczka pietruszki, liście 2 gałązek majeranku i 5-6 listków mięty.

  • Rozgnieść 6 ugotowanych żółtek i wymieszać je z cream cheese, większością rodzynek, Parmezanem, szafranem, szczyptą soli, odrobiną mielonego pieprzu, posiekanymi ziołami              i 1 posiekanym białkiem jajka na twardo.

  • 12 połówek białek jajek ugotowanych na twardo napełnić masą z żółtek; obtoczyć wierzch farszu w mące i smażyć na dużej ilości wrzącego oleju roślinnego przez 20-30 sekund.

  • Sos: Rozgnieć 4 pozostałe gotowane żółtka i wymieszać z resztą rodzynek, octem balsamicznym, 1 łyżeczką cynamonu, 1 rozgniecionym goździkiem, kawałkiem pokrojonego świeżego imbiru         i 2-3 łyżkami wody. Po dokładnym wymieszaniu sos przecedzić, podgrzewać kilka minut, by zmniejszył swoją objętość. Uzupełnić do smaku szafranem. Podawać jajka z sosem w sosjerce / miseczce.

 

Roladki cielęce (4 - 6 porcji)

SKŁADNIKI:

12 plastrów cielęciny

120 gram smalcu

Koperek, pietruszka, majeranek, masło, nasiona kopru włoskiego, rzodkiewki, sól, pieprz

 

PRZYGOTOWANIE:

  • Smalec wymieszać z 6 łyżkami posiekanego koperku, 1-2 łyżkami posiekanej natki pietruszki          i 1-2 łyżkami posiekanego majeranku, 1 łyżeczką pokruszonych nasion kopru włoskiego, szczyptą soli i świeżo zmielonego pieprzu.

  • Mięso rozbić, masę rozsmarować na plasterkach cielęciny i zwinąć w rolady. Zamknąć je wykałaczkami.

  • Rozpuścić kawałek masła na patelni i smażyć rolady przez 4-5 minut, obracając je, aby równomiernie się zarumieniły. Ewentualne dodatkowo oprószyć solą, wyjąć wykałaczki i podawać, dołączając do nich rzodkiewki pokrojone w ćwiartki i świeże pieczywo.

Sałatka Leonardo da Vinci (4 porcje)

SKŁADNIKI:

1 duża główka sałaty

80 gram miękkiego sera żółtego

40 gram posiekanej białej kapusty

40 gram posiekanej radicchio

Listki małego pęczka mięty

Kilka gałązek zielonej pietruszki, bardzo grubo pokroić

1 łyżka posiekanego koperku

Oliwa, ocet, sól do smaku

PRZYGOTOWANIE:

  • Umytą i osuszoną sałatę wymieszać z pozostałymi składnikami. Doprawić solą, olejem i octem; udekorować pestkami granatu (opcjonalnie).

Acquarosa (woda różana) (4-6 porcji)

SKŁADNIKI:

4 szklanki źródlanej wody (jeśli jest dostępna)

1/3 szklanki cukru

sok z dwóch cytryn

4 łyżki suszonych jadalnych pąków róż

2 łyżki wody różanej

1 szklanka 90% alkoholu (spirytusu lub innej, mocnej wódki)

PRZYGOTOWANIE:

  • W dzbanku wymieszać: 4 szklanki wody, cukier, sok z cytryn, pąki róż, wodę różaną, alkohol. Przykryć i odstawić w ciemne i chłodne miejsce na co najmniej 3 godziny. Filtruj i podawaj.

Bożonarodzeniowy pudding

/ SMAKI I ZAPACHY

grudzień 2022 / 4 (4)

ANNA CZERWIŃSKA

pudding sliwkowy.jpg

Bożonarodzeniowy

pudding

z Pensylwanii

Pudding śliwkowy, zwany też bożonarodzeniowym, jest tradycyjnym zwieńczeniem wigilijnej kolacji lub świątecznego obiadu. Ten gęsty, wypełniony owocami wiktoriański deser pozostaje do dziś stałym elementem brytyjskich obchodów Bożego Narodzenia, ale

i w Stanach Zjednoczonych stał się popularny od czasów brytyjskiej kolonizacji, a sposób przyrządzania i podawania tego

deseru przechodzi z pokolenia na pokolenie.

Świąteczny pudding ma swoje korzenie w średniowiecznej Anglii, kiedy tłuszcz, przyprawy i owoce (najlepsze w owych czasach konserwanty) mieszano

z siekanym mięsem, zbożami i warzywami, napełniano mieszanką żołądki i jelita zwierząt, godzinami gotowano w wodzie

i przechowywano przez czas dłuższy, aniżeli surowe czy tylko upieczone mięso. Wtedy, tak jak i teraz, „śliwka”  w puddingu odnosi się do każdego suszonego owocu – najczęściej rodzynek i porzeczek.

Pod koniec XVI wieku wybór suszonych owoców w Anglii był większy i pikantna mikstura, ciężka od mięsa i korzennych warzyw, przybrała zupełnie inną postać i smak. Stała się deserem słodkim, uwolnionym od zwierzęcych produktów (chociaż łój wołowy

i barani zawsze był kluczowym składnikiem), wieńczącym wykwintne posiłki.  

W roku 1647 Oliver Cromwell zakazał spożywania puddingu, śpiewania kolęd i wystawiania szopek. Uznał to za pogaństwo

i rzymskokatolickie bałwochwalstwo. Pięćdziesiąt lat później Jerzy I został nazwany „królem puddingu”, kiedy to poprosił o podanie puddingu śliwkowego na jego pierwszym bożonarodzeniowym przyjęciu.

Podobnie jak w przypadku wielu angielskich tradycji bożonarodzeniowych, standardowa forma świątecznego puddingu utrwaliła się w epoce wiktoriańskiej. Pisał o nim Karol Dickens w „Opowieści wigilijnej”. Wzmianka o tymże jest w kolędzie „We wish you a Merry Christmas”.

Wśród ubogich w Anglii powstawały specjalne kluby, które pomagały gospodyniom domowym przez cały rok odkładać grosze na zakup świątecznych składników. Mieszano puddingi całymi rodzinami, gotowano i odstawiano, by dojrzewały do Bożego Narodzenia.

W ciągu ostatniego stulecia świąteczny pudding nieco się „odchudził” i uprościł, zgodnie z nowoczesnymi gustami. Zwierzęce żołądki zastąpiono foremkami, a kucharze amerykańscy stworzyli odmianę świątecznego puddingu, którą jest ciasto owocowe (fruitcake), obowiązkowe w czasie Świąt

i chyba bardziej popularne. Dla mnie te desery nie są takie same i preferuję mniej słodki, nasączony rumem pudding, który chętnie podpalam przed podaniem na stół. Gorąca słodycz z masłem rumowym lub lodami – tego życzę wszystkim. WESOŁYCH ṠWIĄT!

XIX-wieczny pudding prababci Fischer

(zmodyfikowany przez Lindę Stradley i coraz popularniejszy)

SKŁADNIKI:

Pudding:

1/2 szklanki/cup cukru

1/2 szklanki/cup masła w temperaturze pokojowej

1/2 szklanki/cup mleka (1/4 szklanki soku owocowego plus 1/4 szklanki brandy)

2 jajka, wymieszać

1/3 szklanki/cup melasy

1/8 łyżeczki soli 

1/2 łyżeczki sody oczyszczonej

1 1/2 łyżki proszku do pieczenia

1 3/4 szklanki/cups plus 1 łyżka mąki

3/4 szklanki/cup rodzynek, posiekać

1/2 szklanki/cup daktyli, posiekać

1/4 szklanki/cup orzechów, posiekać

1 1/2 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej

3/4 szklanki/cup posiekanych jabłek świeżych

1 łyżeczka cynamonu w proszku

1/8 łyżeczki goździków w proszku

1/8 łyżeczki gałki muszkatołowej w proszku

1/2 szklanki/cup gorącej wody

 

Sos z gałką muszkatołową

2/3 szklanki/cup brązowego cukru

1 1/2 łyżki mąki kukurydzianej

1/8 łyżeczki soli

1 szklanka/cup gorącej wody

1 łyżka masła

1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej w proszku

  • Wymieszać wszystkie składniki i gotować przez 3 minuty, do całkowitego połączenia.

 

Masło rumowe

250 gram niesolonego masła

200 gram ciemnego brązowego cukru

10 łyżek ciemnego rumu

Duża szczypta świeżo tartej gałki muszkatołowej

  • Włożyć masło do podgrzanej miski i ubijać drewnianą łyżką lub mikserem.

  • Wsypać cukier, dolać rum i wszystko razem wymieszać.Zetrzeć gałkę muszkatołową i wymieszać ponownie.

 

Przygotowanie puddingu:

  • Natłuścić masłem formę na pudding (blaszka na babkę, miska żaroodporna, forma puddingowa).

  • W dużej misce wymieszać cukier, masło, mleko (sok i brandy), jajka, melasę, sól, sodę oczyszczoną, proszek do pieczenia i mąkę; dodać rodzynki, daktyle, orzechy, kandyzowaną skórkę, jabłka, cynamon, goździki i gałkę muszkatołową.

  • Napełnić ciastem przygotowaną formę do połowy, przykryć pokrywką lub podwójną warstwą folii aluminiowej. W dużym garnku lub brytfannie umieścić foremkę na podstawkach lub stojaku i nalać wrzątku do 2/3 wysokości formy; szybko zagotować. Zmniejszyć ogień niemal do minimum, przykryć garnek lub brytfankę i gotować delikatnie 4 do 4 1/2 godziny (w razie potrzeby dodawać więcej wrzącej wody) lub do czystego patyczka/widelca.

  • Wyjąć formę z kąpieli wodnej i odstawić do całkowitego wystygnięcia. Zimny pudding zawinąć w folię i przechowywać w lodówce w zamkniętej plastikowej torbie przez około 3 tygodnie. Mrożenie - do trzech miesięcy.

  • Podczas „dojrzewania” puddingu można go co jakiś czas odwijać, nakłuwać szpikulcem lub grubszą igłą i dodawać więcej koniaku lub innego alkoholu (nie powinien w nim jednak pływać!)

 

Serwowanie:

  • Przed podaniem pudding włożyć z powrotem do foremki i podgrzewać przez 1 do 2 godzin w gorącej kąpieli wodnej.

  • Jeśli był przygotowany w szklanej misce, można do podgrzać w mikrofali.

  • Po wyjęciu z formy, przed pokrojeniem, polać lekko brandy lub spirytusem, podpalić niosąc na stół. Serwować na gorąco z sosem z gałką muszkatołową, masłem rumowym lub lodami waniliowymi.

Dodatkowe przepisy na świąteczne potrawy amerykańskie: www.amerykanskiekulinaria.com

cheistmas pudding.jpg
bottom of page