top of page
Inkostrada

podróże 

  styczeÅ„ 2023 / 1 (5)

inkostrada

MARTA KANIA

Zbudowana przez Inków sieć dróg, mostów i tuneli to imponujÄ…ca infrastruktura liczÄ…ca kilkadziesiÄ…t tysiÄ™cy kilometrów, rozciÄ…gajÄ…ca siÄ™ wzdÅ‚uż Å‚aÅ„cucha Andów i wybrzeża Pacyfiku. Wykorzystywano jÄ… do transportu towarów

i przemieszczania siÄ™ osób, ale przede wszystkim sÅ‚użyÅ‚a do przekazywania informacji oraz idei.

Inkostrada.jpg
most Qeswachaka

Mimo że dziÅ› Qhapaq Ñan (Królewski Szlak) obejmujÄ…cy niemal caÅ‚y region andyjski kojarzony jest przede wszystkim z Inkami, poczÄ…tki dróg i towarzyszÄ…cych im konstrukcji znacznie wyprzedzajÄ… ekspansjÄ™ tego ludu i budowÄ™ jego potężnego paÅ„stwa. Wyniki badaÅ„ archeologicznych pozwalajÄ… datować najstarsze pozostaÅ‚oÅ›ci sieci komunikacyjnej już na kilka stuleci przed naszÄ… erÄ…. Szlaki, którymi prawdopodobnie przemieszczali siÄ™ kupcy i pielgrzymi, wykorzystywano i udoskonalano przez kolejne epoki, wraz z dynamikÄ… rozwoju spoÅ‚eczno-politycznego zachodnich obszarów Ameryki PoÅ‚udniowej. Na szczególnÄ… uwagÄ™ zasÅ‚ugujÄ… trakty z okresu hegemonii paÅ„stwa Wari (mniej wiÄ™cej w latach 600–900 n.e.), kiedy to tworzono caÅ‚Ä… sieć komunikacji i ulepszano technologiÄ™ tak, by zagwarantować sprawne przemieszczanie siÄ™ wojsk i kontrolÄ™ administracji centralnej na rozlegÅ‚ych, podporzÄ…dkowywanych terytoriach. Ówczesna infrastruktura pokrywaÅ‚a obszar andyjski jeszcze nierównomiernie, zależnie od zaludnienia terenu przez wiÄ™ksze lub mniejsze populacje oraz od możliwoÅ›ci lokalnej siÅ‚y roboczej. GÅ‚ówne trasy z tego okresu zostaÅ‚y jednak wykorzystane jako podstawa dla systematycznie rozbudowywanej sieci dróg, która osiÄ…gnęła swój maksymalny zasiÄ™g na przeÅ‚omie XV i XVI wieku, w czasach dominacji paÅ„stwa Inków, Tawantinsuyu. Bez wÄ…tpienia Qhapaq Ñan stanowiÅ‚ jeden z kluczowych elementów integracji tych obszarów, które znalazÅ‚y siÄ™ pod inkaskim panowaniem.

​

Przez góry i rzeki

Zadziwia dziÅ› i zachwyca sposób, w jaki inkascy budowniczowie dopasowywali architekturÄ™ do krajobrazu. Tarasy uprawne, osiedla mieszkalne, zabudowania gospodarcze czy paÅ‚acowe posiadÅ‚oÅ›ci samych wÅ‚adców sÄ… idealnie wkomponowane w otaczajÄ…cy je pejzaż, a ich konstrukcje dostosowane do Å›rodowiska naturalnego. Nie inaczej byÅ‚o z infrastrukturÄ… drogowÄ… – kolejne odcinki Qhapaq Ñan budowano tak, by pasowaÅ‚y do niezwykle wymagajÄ…cej topografii i funkcjonowaÅ‚y w różnych strefach klimatycznych. Dwa gÅ‚ówne trakty sieci komunikacyjnej przecinaÅ‚y wertykalnie obszar paÅ„stwa Inków: jeden biegÅ‚ wzdÅ‚uż wysokich i stromych zboczy Andów, Å‚Ä…czÄ…c obszary miÄ™dzy dzisiejszym Quito i MendozÄ…; drugi prowadziÅ‚ wzdÅ‚uż wybrzeża Pacyfiku, Å‚Ä…czÄ…c terytoria pomiÄ™dzy Tumbes i Santiago de Chile. Trasy krótszych szlaków pomiÄ™dzy gÅ‚ównymi traktami wyznaczano w bardzo trudnych warunkach suchego, pustynnego wybrzeża, w surowych i zimnych górach (sierra) oraz w gorÄ…cej amazoÅ„skiej selwie (lesie równikowym). Na placu Haukaypata (wspóÅ‚czeÅ›nie Plaza de Armas) w Cuzco – politycznym, gospodarczym i kulturalnym centrum paÅ„stwa Inków – miaÅ‚y swój poczÄ…tek drogi prowadzÄ…ce w cztery strony Å›wiata: do czterech prowincji (suyus), które tworzyÅ‚y PaÅ„stwo Czterech Części, Tawantinsuyu.

​

Sprawne zarzÄ…dzanie tak rozlegÅ‚ym paÅ„stwem, jakim byÅ‚o Tawantinsuyu, nie powiodÅ‚oby siÄ™, gdyby nie dbaÅ‚ość o infrastrukturÄ™ transportowÄ… i zagwarantowanie sprawnego przekazu informacji. Intensywne prace nad rozbudowÄ… inkaskiej sieci komunikacyjnej trwaÅ‚y niespeÅ‚na wiek, dziÄ™ki czemu caÅ‚y system jest funkcjonalnie i technologicznie spójny. Drogi od 3 do nawet 20 m szerokoÅ›ci, trakty brukowane kamieniami, szlaki z ubitego piasku i żwiru czy po prostu udeptane wÄ…s­kie Å›cieżki przecinajÄ… pustynie oraz bagna, przebiegajÄ… wszerz stromych stoków i dolin górskich, prowadzÄ… przez trudno dostÄ™pne przeÅ‚Ä™cze Andów, a także gorÄ…ce, deszczowe lasy Amazonii. By woda deszczowa nie zalewaÅ‚a dróg i nie niszczyÅ‚a ich powierzchni, wzdÅ‚uż poboczy lub w poprzek traktów budowano kanaÅ‚y i przepusty. W zależnoÅ›ci od uksztaÅ‚towania terenu szlaki wyznaczano, ustawiajÄ…c kamienne murki oraz markery lub drewniane i trzcinowe sÅ‚upki. Na obszarach pustynnego wybrzeża Pacyfiku wznoszono specjalne nasypy, a na terenie Atakamy drogÄ™ wskazywaÅ‚y niewielkie kamienne kopce, które sÅ‚użyÅ‚y jako punkty orientacyjne. Kopce te, zwane apachetas, znajdziemy również

w regionie sierry, gdzie do dziÅ› wyznaczajÄ… miejsca przecinania siÄ™ szlaków prowadzÄ…cych w różnych kierunkach. Trakty biegnÄ…ce

w rejonach górskich majÄ… niejednokrotnie formÄ™ stromych stopni uÅ‚ożonych z kamiennych bloków lub wykutych bezpoÅ›rednio

w skale. W razie potrzeby drążono także tunele (wyposażone w kanaÅ‚y wentylacyjne), a Å›cieżki biegnÄ…ce nad urwiskami zabezpieczano porÄ™czami i specjalnymi bocznymi platformami. DziÄ™ki relacjom z okresu kolonialnego wiemy, że wzdÅ‚uż wielu dróg na wybrzeżu sadzono drzewa, by zapewnić podróżnym choć trochÄ™ cienia.

MOST Q'ESWACHAKA

W regionie Cusco w Peru mieszkaÅ„cy zbierajÄ… siÄ™ od wieków, by raz w roku, w czerwcu, zbudować most. Most linowy Q’eswachaka nad rzekÄ… Apurímac jest jedyny w swoim rodzaju. BudujÄ…c go, miejscowi oddajÄ… hoÅ‚d bogom andyjskim. KorzystajÄ… przy tym wyÅ‚Ä…cznie z naturalnych produktów, pracujÄ… ciężko trzy dni, aby rok w rok, zawisÅ‚ nowy, solidny most. Tradycja ta trwa od poczÄ…tku panowania Inków.

Za odbudowÄ™ mostu co roku biorÄ… siÄ™ cztery ludy: Huinchiri, Chaupibanda, Choccayhua oraz Ccollana. W wielkim, peÅ‚nym emocji wydarzeniu uczestniczÄ… zarówno mężczyźni, kobiety, jak i dzieci – to wielkie Å›wiÄ™to! Tradycja ta staÅ‚a siÄ™ tak ważna, że odnawianie inkaskiego mostu Q’eswachaka zostaÅ‚o wpisane na ListÄ™ Åšwiatowego Dziedzictwa UNESCO.

​

InfrastrukturÄ™ drogowÄ… uzupeÅ‚niaÅ‚y mosty. Gdy odlegÅ‚ość miÄ™dzy brzegami rzeki byÅ‚a niewielka, budowano je z bloków kamiennych lub z grubych pni drzew; stosowano również mosty z tykw, które wiÄ…zano grubymi linami – tworzyÅ‚y one coÅ›

w rodzaju dryfujÄ…cych tratw. Prawdziwym wyzwaniem byÅ‚a jednak konstrukcja linowych mostów wiszÄ…cych wykonywanych

z wÅ‚ókien roÅ›lin dostÄ™pnych na danym obszarze. Mosty takie mocowano na potężnych kamiennych przyporach,

a wyplatane z elastycznych lian sznury mogÅ‚y mieć grubość nawet kilkudziesiÄ™ciu centymetrów. Mosty wiszÄ…ce umożliwiaÅ‚y sprawnÄ… komunikacjÄ™ w poprzek gÅ‚Ä™bokich kanionów i poprzez wartkie, niebezpieczne rzeki. Jedynym zachowanym przykÅ‚adem takiej struktury jest rekonstruowany co roku zgodnie z inkaskÄ… technologiÄ… wiszÄ…cy most Q’eswachaka w Peru, który Å‚Ä…czy dwa zbocza wÄ…wozu wyżłobionego przez silny nurt rzeki Apurímac na wysokoÅ›ci kilkunastu metrów od lustra wody. Ma 28 m dÅ‚ugoÅ›ci i jest w caÅ‚oÅ›ci wyplatany z wÅ‚ókien trawy q’oya oraz gaÅ‚Ä™zi krzewu ch’illka.

​

Niezwykle ważnym uzupeÅ‚nieniem infrastruktury komunikacyjnej byÅ‚y tampus, które wznoszono przy gÅ‚ównych szlakach Qhapaq Ñan, pomiÄ™dzy dolinami i wysokogórskimi przeÅ‚Ä™czami. Te niewielkie budynki byÅ‚y oddalone od siebie o jeden dzieÅ„ marszu i sÅ‚użyÅ‚y za dogodne miejsce do odpoczynku oraz uzupeÅ‚nienia zaopatrzenia w czasie podróży.

Zwyczaj wznoszenia przydrożnych tampus znano już w czasach przedinkaskich, stÄ…d zapewne ich różnorodna forma

i wielkość, zależna od przeznaczenia. Jedne, najokazalsze i starannie wykonane z ociosanych bloków kamiennych, peÅ‚niÅ‚y funkcjÄ™ miejsca odpoczynku dla samego wÅ‚adcy Inki oraz jego Å›wity. Inne, mniejsze tampus byÅ‚y wznoszone dla inspektorów dróg i mostów czy urzÄ™dników administracji paÅ„stwowej kontrolujÄ…cych siÅ‚Ä™ roboczÄ…, a także czuwajÄ…cych nad wÅ‚aÅ›ciwym zakwaterowaniem i zaopatrzeniem inkaskiej armii. Najmniejsze tampus sÅ‚użyÅ‚y jako chaskiwasi – miejsca zakwaterowania inkaskich goÅ„ców chaski, którzy odpowiadali za sprawny system komunikacji na caÅ‚ym rozlegÅ‚ym obszarze Tawantinsuyu. Punkty postoju dla goÅ„ców lokowano w odlegÅ‚oÅ›ci od 3 do 6 km – byÅ‚ to dystans, który mÅ‚odzi mężczyźni pokonywali

w kilkanaÅ›cie minut, dziÄ™ki czemu szybko przekazywano informacje i drobne przesyÅ‚ki z jednego punktu do drugiego. W ten sposób wiadomoÅ›ci o tym, co wydarzyÅ‚o siÄ™ nawet w najodleglejszych kraÅ„cach paÅ„stwa, docieraÅ‚y do celu, czyli administracji centralnej w Cuzco, w ciÄ…gu kilku dni.

inkostrada 1.jpg
Inkostrada 2.jpg

70 000 kilometrów

Etnohistoryczka Maria Rostworowska w swojej klasycznej już dziÅ› "Historii paÅ„stwa Inków" zauważa, że utrzymana w doskonaÅ‚ym stanie sieć komunikacyjna byÅ‚a warunkiem niezbÄ™dnym dla realizacji szybkiej ekspansji, sprawnego funkcjonowania administracji i osiÄ…gania celów politycznych stawianych przez wÅ‚adców inkaskiego paÅ„stwa. Szlak sÅ‚użyÅ‚ przede wszystkim wÅ‚adzy centralnej

i wszystkie trakty znajdowaÅ‚y siÄ™ pod Å›cisÅ‚Ä… kontrolÄ… urzÄ™dników paÅ„stwowych. Po drogach nie można byÅ‚o poruszać siÄ™ swobodnie. Poszczególne odcinki Qhapaq Ñan przeznaczono dla konkretnych grup spoÅ‚ecznych – trasy miaÅ‚y różnÄ… rangÄ™ w zależnoÅ›ci od tego, kto mógÅ‚ siÄ™ po nich przemieszczać. Te najważniejsze, szerokie i na obszarach sierry starannie brukowane, sÅ‚użyÅ‚y samemu wÅ‚adcy i jego najbliższemu otoczeniu, wojsku oraz przedstawicielom administracji paÅ„stwowej. Specjalne wÄ…skie Å›cieżki, Å‚Ä…czÄ…ce możliwie szybko kolejne miejsca postoju, zarezerwowano dla posÅ‚aÅ„ców chaski. Drogi

o mniejszym znaczeniu, ­odcinki lokalne miÄ™dzy centrami urbanistycznymi

i obszarami uprawnymi sÅ‚użyÅ‚y zwykÅ‚ym mieszkaÅ„com. Niekiedy dwa trakty biegÅ‚y obok siebie równolegle – jeden byÅ‚ przeznaczony wyÅ‚Ä…cznie dla kupców oraz ich zwierzÄ…t, drugi dla przemarszu wojsk lub przemieszczania siÄ™ ludnoÅ›ci przesiedlanej w zwiÄ…zku z pracÄ… i zagospodarowywaniem nowych obszarów. CaÅ‚a sieć komunikacyjna i transportowa byÅ‚a wiÄ™c rozbudowywana i funkcjonowaÅ‚a zgodnie z reguÅ‚ami ekonomii oraz zarzÄ…dzania zasobami ludzkimi, a także potrzebami strategicznymi wÅ‚adców Tawantinsuyu.

​

W latach 80. XX wieku John Hyslop – autor bodaj najbardziej znanej pracy na temat inkaskiego systemu drogowego – szacowaÅ‚, że caÅ‚a sieć komunikacyjna Qhapaq Ñan mogÅ‚a mieć okoÅ‚o 40 000 kilometrów. DziÅ› wiemy, że tylko na terenie Peru, gdzie znajduje siÄ™ wiÄ™kszość zidentyfikowanej infrastruktury, liczy ona miÄ™dzy 60 000 a 70 000 kilometrów. Prawdopodobnie najbardziej znanym odcinkiem jest 43-kilometrowy Inca Trail – szlak prowadzÄ…cy ze ÅšwiÄ™tej Doliny Inków do Machu Picchu. Droga rozpoczyna siÄ™ u brzegów Río Urubamba niedaleko Cuzco i dociera na wysokość okoÅ‚o 2700 metrów n.p.m., do miejsca zwanego Intipunku (Brama SÅ‚oÅ„ca), skÄ…d roztacza siÄ™ wspaniaÅ‚y widok na odrestaurowane inkaskie miasto.

​

Wraz z przybyciem Hiszpanów na poczÄ…tku XVI wieku system polityczny Inków

i silna wÅ‚adza centralna Cuzco zaÅ‚amaÅ‚y siÄ™. Sieć rozlegÅ‚ych powiÄ…zaÅ„, zależnoÅ›ci oraz kontroli, dziÄ™ki którym utrzymywano dotÄ…d caÅ‚Ä… infrastrukturÄ™ transportu

i komunikacji w tak dobrym stanie, przestała więc funkcjonować.

W okresie inkaskim Qhapaq Ñan Å‚Ä…czyÅ‚ przede wszystkim terytoria póÅ‚nocne

i poÅ‚udniowe; w okresie kolonialnym, choć wykorzystywano zastany system dróg, ważniejsze z punktu widzenia demografii, gospodarki i transportu staÅ‚y siÄ™ poÅ‚Ä…czenia miÄ™dzy sierrÄ…, gdzie znajdowaÅ‚y siÄ™ centra pozyskiwania surowców,

a miastami portowymi na wybrzeżu, skÄ…d wysyÅ‚ano statki wypeÅ‚nione towarami do Hiszpanii. Wielu odcinków Qhapaq Ñan wciąż zatem używano, ale jeszcze wiÄ™cej opuszczono, zapomniano, przez co ulegÅ‚y stopniowemu niszczeniu.

Z czasem zaczęło brakować specjalistów, jak również ich wiedzy zwiÄ…zanej

z budowÄ… i konserwacjÄ… dróg oraz mostów. ZanikaÅ‚y też tradycje bogatej sfery 

rytualnej, np. ceremonie ofiarne, które w czasach inkaskich towarzyszyÅ‚y budowie nowych konstrukcji czy czyszczeniu gÅ‚ównych traktów i kanaÅ‚ów odprowadzajÄ…cych wodÄ™. Do zniszczenia wielu dróg przyczyniÅ‚o siÄ™ także wprowadzenie nowej formy przemieszczania siÄ™ ludzi oraz transportowania towarów – pojawiÅ‚y siÄ™ podkute konie, transport koÅ‚owy i karawany muÅ‚ów przenoszÄ…cych ciężkie Å‚adunki. ZwierzÄ™ta i wozy uszkadzaÅ‚y kamiennÄ… powierzchniÄ™ szlaków, a przeprawa przez wyplatane z wÅ‚ókien roÅ›linnych wiszÄ…ce mosty staÅ‚a siÄ™ już zbyt niebezpieczna i po prostu niemożliwa.

W XIX i XX wieku inwestowano w nowoczes­nÄ… infrastrukturÄ™: żelazne mosty, drogi utwardzane dla transportu koÅ‚owego i sieć linii kolejowych. W wielu przypadkach nowe trasy przebiegaÅ‚y równolegle do przedhiszpaÅ„skich szlaków komunikacyjnych lub dokÅ‚adnie

w tym samym miejscu. JednoczeÅ›nie rozbudowywano oÅ›rodki miejskie, pojawiÅ‚y siÄ™ nowe centra produkcji przemysÅ‚owej. Wszystko to prowadziÅ‚o do dalszego niszczenia jednych traktów i porzucania innych. W 1929 r. rozpoczÄ™to budowÄ™ sÅ‚ynnej autostrady Panamericana, której przebieg wzdÅ‚uż niemal caÅ‚ego zachodniego wybrzeża Ameryki PoÅ‚udniowej pokrywaÅ‚ siÄ™ na licznych odcinkach z Qhapaq Ñan, przez co w wielu miejscach zostaÅ‚ on bezpowrotnie zniszczony.

​

Wspólne dziedzictwo

Pomimo trwajÄ…cego kilka stuleci procesu dewastacji i degradacji Qhapaq Ñan, który Å›miaÅ‚o możemy nazwać najwiÄ™kszym stanowiskiem archeologicznym na Å›wiecie, wciąż imponuje on swoim zasiÄ™giem, doskonaÅ‚ym rozplanowaniem i rozwiÄ…zaniami inżynieryjnymi. Nie straciÅ‚ również caÅ‚kiem swojej funkcji. Zachowane do dziÅ› w dobrym stanie odcinki szlaku sÄ… wykorzystywane przez lokalne spoÅ‚ecznoÅ›ci do przemieszczania siÄ™ i komunikacji. Inkaskie drogi sÅ‚użą regularnie jako gÅ‚ówne trasy dla karawan muÅ‚ów oraz drogi, którymi pasterze prowadzÄ… swoje stada lam na pastwiska. Na odlegÅ‚ych obszarach sierry, wzdÅ‚uż trudno dostÄ™pnych, stromych przeÅ‚Ä™czy andyjskich stanowiÄ… wÅ‚aÅ›ciwie jedynÄ… formÄ™ transportu – brakuje tam jakiejkolwiek innej infrastruktury drogowej. MaÅ‚e spoÅ‚ecznoÅ›ci wiejskie sÄ… czÄ™sto zorganizowane wokóÅ‚ bardziej dynamicznych gospodarczo oÅ›rodków miejskich, ufundowanych jeszcze w okresie kolonialnym w pobliżu lub w tym samym miejscu co przedhiszpaÅ„skie tampus. By poszczególne odcinki dróg speÅ‚niaÅ‚y swojÄ… funkcjÄ™, okoliczna ludność, opierajÄ…c siÄ™ na tradycyjnej instytucji faena comunal (wspólnej pracy na rzecz caÅ‚ej spoÅ‚ecznoÅ›ci), utrzymuje wykorzystywane trakty, zabezpiecza je i oczyszcza. Inicjatywy te wpisujÄ… siÄ™ w cykl dorocznych uroczystoÅ›ci charakterystycznych dla każdej ze wspólnot, dziÄ™ki którym mieszkaÅ„cy danego regionu integrujÄ… siÄ™

i przekazujÄ… swoje kulturowe dziedzictwo kolejnym pokoleniom. Dla wielu Qhapaq Ñan do dziÅ› jest „żywÄ… drogÄ…”, „drogÄ… przodków”,

z którÄ… Å‚Ä…czy ich specjalna duchowa więź. Do dziÅ› też można spotkać siÄ™ z przekonaniem, że „wÄ™drujÄ…c inkaskimi drogami, nie mÄ™czysz siÄ™ i zawsze trafiasz do celu”.

​

Szacuje siÄ™, że na terenie Peru znajduje siÄ™ ponad 70 procent pozostaÅ‚oÅ›ci infrastruktury Qhapaq Ñan. To wÅ‚aÅ›nie przedstawiciele Republiki Peru w 2001 roku zainicjowali prace zwiÄ…zane z identyfikacjÄ…, dokumentacjÄ… i rekonstrukcjÄ… wybranych odcinków Królewskiego Szlaku, a nastÄ™pnie wystÄ…pili z propozycjÄ… wpisania sieci komunikacyjnej na listÄ™ Å›wiatowego dziedzictwa kulturalnego i przyrodniczego UNESCO. PeruwiaÅ„ska inicjatywa zyskaÅ‚a poparcie pozostaÅ‚ych paÅ„stw andyjskich, których terytoria pokrywajÄ… siÄ™

z zasiÄ™giem paÅ„stwa Inków: Argentyny, Boliwii, Chile, Ekwadoru i Kolumbii. W marcu 2002 roku, podczas spotkania w Åšwiatowym Centrum Dziedzictwa w Montevideo, podpisano akt, którego nazwÄ™ można tÅ‚umaczyć: „PrzedhiszpaÅ„skie szlaki andyjskie i drogi Tawantinsuyu”. W dokumencie podkreÅ›lono znaczenie wspólnych dziaÅ‚aÅ„ w celu uzyskania nominacji oraz potrzebÄ™ wÅ‚Ä…czenia spoÅ‚ecznoÅ›ci lokalnych w realizowane prace. W historii Konwencji Åšwiatowego Dziedzictwa UNESCO byÅ‚ to pierwszy taki przypadek, kiedy aż sześć krajów porozumiaÅ‚o siÄ™, by przedstawić kandydaturÄ™ wspólnego dobra kultury. Wieloletni proces inwentaryzacji

i przygotowaÅ„ dokumentacji zakoÅ„czyÅ‚ siÄ™ decyzjÄ… o wpisaniu Qhapaq Ñan – Andyjskiego Systemu Dróg na listÄ™ Å›wiatowego dziedzictwa UNESCO. MiaÅ‚o to miejsce ­21 czerwca 2014 roku podczas 38. sesji Komitetu Åšwiatowego Dziedzictwa w Ad-Dausze (Katar). Warto zwrócić uwagÄ™, że Qhapaq Ñan wpisano na wspomnianÄ… listÄ™ w podkategorii „szlak kulturowy”, którÄ… utworzono w 1993 roku, kiedy przygotowywano nominacjÄ™ sÅ‚ynnego w Europie Szlaku Santiago de Compostela. Kategoria ta poszerzyÅ‚a perspektywÄ™ definiowania Qhapaq Ñan nie tylko w odniesieniu do jego walorów archeologicznych i architektonicznych, lecz także pod wzglÄ™dem kulturowym, szczególnie jeÅ›li chodzi o przekazywanÄ… z pokolenia na pokolenie wiedzÄ™ czy – w przypadku wielu spoÅ‚ecznoÅ›ci zamieszkujÄ…cych w pobliżu szlaku – zachowanie tradycyjnego modelu życia.

​

Po ogÅ‚oszeniu nominacji i wpisaniu na listÄ™ Å›wiatowego dziedzictwa UNESCO Qhapaq Ñan – symbol unifikacji politycznej, gospodarczej i kulturowej w czasach inkaskich – nabraÅ‚ znaczenia również jako oznaka wspóÅ‚czesnej symbolicznej reintegracji regionu andyjskiego, Å‚Ä…czÄ…c we wspólnych wysiÅ‚kach nad jego dalszym zabezpieczeniem, konserwacjÄ… oraz inwentaryzacjÄ… przedstawicieli szeÅ›ciu paÅ„stw Ameryki PoÅ‚udniowej. Wszystkie zainteresowane strony jednoznacznie oceniajÄ… go jako element wzmacniajÄ…cy Å›wiadomość wspólnych dziejów mieszkaÅ„ców regionu andyjskiego. Walor integracyjny promowany pod szyldem Qhapaq Ñan widać choćby w trakcie specjalnych wÄ™drówek wyznaczonymi odcinkami szlaku, które od kilku już lat sÄ… organizowane na terenie Peru, a niektóre z nich majÄ… charakter miÄ™dzynarodowy – prowadzÄ… wzdÅ‚uż dróg Å‚Ä…czÄ…cych terytoria Ekwadoru i Peru czy Peru i Boliwii. Caminatas – „wÄ™drówki z historiÄ… i tradycjÄ…” – organizowane przez spoÅ‚ecznoÅ›ci lokalne z pomocÄ… przedstawicieli wÅ‚adz samorzÄ…dowych i centralnych instytucji kultury majÄ… przyczyniać siÄ™ do promowania wiedzy na temat przedhiszpaÅ„skiej sieci komunikacyjnej, wzmacniać więź z szeroko rozumianym dziedzictwem regionu andyjskiego oraz wspierać dziaÅ‚ania na rzecz ochrony

i zabezpieczenia pozostaÅ‚oÅ›ci inkaskiego Królewskiego Szlaku dla kolejnych pokoleÅ„.                 (przekrój.pl)

To co najważniejsze

podróże  

  marzec 2023 / 3 (7)

To co najważniejsze...

Tekst: DARIUSZ LACHOWSKI

Zdjęcia: ROTTEN TOMATOES

W kwietniu tego roku (2019) minęło trzy lata od dnia, gdy na sali kinowej wÅ‚Ä…czono Å›wiatÅ‚a i zatrzymano projektory, koÅ„czÄ…c premierÄ™ znakomitego filmu Benjamina Henretiga „Crossing Bhutan”. W pewnÄ… wolnÄ… sobotÄ™ zaintrygowany tematem wypożyczaÅ‚em film.

PeÅ‚en zainteresowania i nadziei na znalezienie wyczerpujÄ…cych odpowiedzi na chodzÄ…ce za mnÄ… od jakiegoÅ› czasu pytania o to paÅ„stwo, zasiadÅ‚em przed ekranem telewizora do zaledwie godzinnego seansu. NajproÅ›ciej mówiÄ…c, film ten opowiada historiÄ™ pewnego sprawdzianu, lecz…

Choć nie jestem wielbicielem filmów dokumentujÄ…cych ludzkie próby starcia z naturÄ… to tym razem do obejrzenia filmu zachÄ™ciÅ‚a mnie Imogen Heap. Utalentowana brytyjska wokalistka, autorka tekstów w gÅ‚osie której zadurzony jestem od lat. Imogen Heap uczestniczyÅ‚a w ponad 780 kilometrowej trasie przecinajÄ…cej paÅ„stwo Bhutan, od granicy do granicy. W ciÄ…gu 32 dni wyprawy, Å›ledziÅ‚a zmagania czterech weteranów sportów lekkoatletycznych w bezprecedensowej próbie starcia z granicami ludzkich możliwoÅ›ci.

​

By lepiej zrozumieć fenomen tego kraju i uczucia, które towarzyszÄ… ludziom tam zdążajÄ…cym, należy poznać historiÄ™ Bhutanu, odlegÅ‚ego królestwa, które pozostawaÅ‚o odizolowane od Å›wiata przez tysiÄ…clecia.

Bhutan

Dla jednych Bhutan jest ostatnim królestwem buddyzmu na Å›wiecie, dla innych jest domem najwyższych

i najtrudniejszych szczytów górskich. DziÄ™ki wyjÄ…tkowemu uksztaÅ‚towaniu terenu Bhutan bardzo dÅ‚ugo nie byÅ‚ podatny na wpÅ‚ywy kulturowe z zewnÄ…trz, utrzymywano w nim też politykÄ™ izolacjonizmu by zachować dziedzictwo kraju i jego odrÄ™bność. W ostatnich dekadach dwudziestego wieku jedynie nieliczni cudzoziemcy mogli przekroczyć jego granicÄ™,

a to pozytywnie wpÅ‚ynęło na zachowanie tradycji i obyczajów. Pierwszemu turyÅ›cie pozwolono przekroczyć granice Bhutanu dopiero w latach siedemdziesiÄ…tych dwudziestego wieku. Telewizja byÅ‚a tam nieznana do 1995 roku, 10 lat później, wprowadzono tam pierwszy na Å›wiecie zakaz sprzedaży wyrobów tytoniowych. Nauka w tym kraju jest bezpÅ‚atna, a pierwsza gazeta zostaÅ‚a wydana w 1967 roku. W Bhutanie zrealizowano film "MaÅ‚y Budda" w reżyserii Bernardo Bertolucciego. Jedna z części niesamowitego serialu kulinarnego „Parts Unknown”, Anthoniego Bourdain

w caÅ‚oÅ›ci zostaÅ‚a poÅ›wiÄ™cona jego wizycie w Bhutanie, a jeÅ›li pamiÄ™tacie „Requiem for a Dream” to reżyser filmu Darren Aronofsky towarzyszyÅ‚ mu podczas tej wyprawy.

Z inicjatywy króla Jigme Singye Wangchuck w 1972 powstaÅ‚ wskaźnik szczęścia narodowego brutto (GNH). ZainicjowaÅ‚ on powstanie w 2006 Åšwiatowego Indeksu Szczęścia (HPI), który coraz częściej brany jest, zamiast PKB, za wyznacznik rozwoju spoÅ‚ecznego krajów. SpoÅ‚eczeÅ„stwo Bhutanu należy do najszczęśliwszych na Å›wiecie!

swiatynia-buddyjska.jpg

w świątyni buddyjskiej

Czy podróż potrafi coÅ› odmienić?

„Crossing Bhutan” opowiada historiÄ™ o ludziach, którzy caÅ‚kowicie pieszo i nieco rowerem, podejmujÄ… próbÄ™ przemierzenia tego kraju, by zmierzyć siÄ™ nie tylko ze swoimi sÅ‚aboÅ›ciami, ale także odkryć czym jest, tak naprawdÄ™ dość enigmatyczna, polityka szczęścia narodowego Bhutanu. Gdy wymagania wyczerpujÄ…cej podróży pchnÄ… zespóÅ‚ do przekroczenia granic wÅ‚asnych możliwoÅ›ci i postawiÄ… w trudnych sytuacjach, uczestnicy muszÄ… stawić czoÅ‚o kolejnemu wyzwaniu: życiu, jak nazywajÄ… to mieszkaÅ„cy Bhutanu, na Åšrodkowej Åšcieżce. Oznacza to przyjÄ™cie korzyÅ›ci pÅ‚ynÄ…cych z dynamicznego rozwoju wspóÅ‚czesnego życia, jednoczeÅ›nie honorujÄ…c starożytne tradycje i wartoÅ›ci, które czyniÄ… Bhutan tak wyjÄ…tkowym miejscem na Å›wiecie.

​

DoÅ›wiadczenie przekraczania granic, nie tylko paÅ„stwowych, lecz przede wszystkim tych wewnÄ™trznych, zmieniÅ‚o każdego z uczestników wyprawy. Ta historia postawiÅ‚a przed nimi jedno, zasadnicze pytanie: co jest najważniejsze? Każdy z nich odpowiedziaÅ‚ na nie inaczej.

​

By nie wpadać w rutynÄ™ życia, rzeczy maÅ‚ych, które codziennie robiÄ™ tak samo, mego sposobu myÅ›lenia, czucia, rozumienia i dziaÅ‚ania – postanowiÅ‚em to zmienić. By samemu sprawdzić jak to jest czuć inaczej, myÅ›leć inaczej, podążać najmniej wydeptanÄ… życiowÄ… Å›cieżkÄ…, podjÄ…Å‚em wyzwanie by jeszcze w tym roku, dotrzeć do Bhutanu. (...)

Wylot z Nepalu - Bhutan

Wylot z Nepalu - Buthan

Tekst i zdjęcia: DARIUSZ LACHOWSKI

 PamiÄ™tam, o czym myÅ›laÅ‚em tego dnia gdy o 9:30 rano opuÅ›ciÅ‚em hotel

i upchnięty w małym busie, przedzierającym się przez wąskie, zatłoczone uliczki Kathmandu, dotarłem na lotnisko. Za parę chwil wylot do Bhutanu, opuszczam Nepal, to dzieje się naprawdę, myślałem.

To byÅ‚a niedziela, a te w Nepalu sÄ… pracujÄ…ce, wiÄ™c niedzielny poranek zaczyna siÄ™ tu od ulicznego gwaru, przepeÅ‚nionych autobusów i biegnÄ…cych do nich dzieci, ubranych w szkolne mundurki. DzieÅ„ jak każdy. Może dopiero wtedy rozpoczęła siÄ™ moja podróż?

​

Można napisać, że w jednej snutej opowieÅ›ci ukryte sÄ… kolejne, mniejsze, które bez doÅ›wiadczeÅ„ zdobytych podczas tej pierwszej, nie istniejÄ… samodzielnie. Może być też tak, że te maÅ‚e opowieÅ›ci tkajÄ… wiÄ™kszÄ…, budujÄ… jÄ… z każdym dniem

i każdą kolejną przygodą lecz kto to wie?

By to sprawdzić trzeba wyruszyć w drogÄ™, a ta zawsze szykuje podróżnikowi niespodzianki. WyszedÅ‚em na dach hotelu by raz jeszcze spojrzeć na Kathmandu o poranku.

Odprawa paszportowa, wiza, kontrola

i kolejka przesuwa siÄ™ kilka kroków do przodu, kolejny security check i kolejne kilkanaÅ›cie minut wyczekiwania

w wypeÅ‚nionej po brzegi hali odlotów, gorÄ…cej oddechami pasażerów nerwowo wyglÄ…dajÄ…cych za swoim numerem lotu.

​

Wreszcie na tablicy pojawia siÄ™ mój numer bramki, niczym wyzwolenie, bo

w nowym miejscu jest chÅ‚odniej i jaÅ›niej. Może troszeczkÄ™ mniej ludzi. PrzyglÄ…dam siÄ™ ich twarzom. To w dużej mierze biali turyÅ›ci, starsi, uÅ›miechniÄ™ci. On trzyma jÄ… za rÄ™kÄ™ i mówiÄ… do siebie coÅ›

w niezrozumiałym dla mnie języku Starego Kontynentu.

Lot nad Kathmandu

O niewielkim Królestwie Bhutanu od 1974 roku, momentu gdy otworzono odizolowany kraj dla obcokrajowców przyjmujÄ…c politykÄ™ „High Value, Low Impact” promujÄ…cÄ… unikalnÄ… kulturÄ™ i tradycjÄ™ na zewnÄ…trz jego granic, napisano bardzo wiele. (...) W 1974 roku ogóÅ‚em Bhutan odwiedziÅ‚o jedynie 287 turystów!

​

Przez Å›wiatowe media przetoczyÅ‚y siÄ™ filmy, eseje, felietony, a opasÅ‚e tomiska naukowe próbowaÅ‚y opisać fenomen szczęścia narodowego brutto, idee od kilkunastu lat implementowanÄ… lepiej lub gorzej przez pozostaÅ‚e kraje Å›wiata.

RobiÄ™ jeden krok i Kathmandu pozostaje za mnÄ…. Co przyniosÄ… kolejne dni? Czy uda mi siÄ™ uwierzyć w szczęście kraju do którego lecÄ™? Czy jest tam tak, jak opisujÄ… kolorowe magazyny agencji turystycznych?

​

Szczęście ma swojÄ… twarz i miejsce, to Bhutan

Gdyby porównać bogactwa materialne krajów nagromadzone przez nie, powiedzmy w ciÄ…gu ostatnich 100 czy 500 lat, czy daÅ‚oby to możliwość oceny prawdziwego źródÅ‚a ludzkiego szczęścia?

Na przykÅ‚ad nacjonaliÅ›ci, przekonani sÄ…, że do szczęścia potrzebne jest obywatelom polityczne samostanowienie. Dawna dyktatura proletariatu, wedÅ‚ug komunistów, byÅ‚a jedynÄ… sÅ‚usznÄ… drogÄ… do wprowadzenia powszechnej szczęśliwoÅ›ci.

A dzisiejsi kapitaliÅ›ci uważajÄ…, że to wolny rynek jest w stanie zapewnić stan szczęścia jak najwiÄ™kszej liczbie ludzi. Dla każdego jest wiÄ™c czymÅ› innym, a czym szczęście jest dla mnie? WedÅ‚ug Ciebie, co to jest szczęście? Gdzie go szukać?

Szczęście narodowe brutto pozwoliÅ‚o Bhutanowi zaistnieć na mapach Å›wiata, wpisać siÄ™ na listÄ™ krajów, którym ważniejsza wydaje siÄ™ jakość życia niż ilość odbiorników telewizyjnych. DziÅ› ta koncepcja zostaÅ‚a skradziona przez Zachód i uczyniÅ‚a z niego produkt zupeÅ‚nie nie do poznania dla samego Bhutanu. Szczęście mieszkaÅ„ców Bhutanu gÅ‚Ä™boko zakorzenione jest w zasadach religii kraju, buddyzmie. Szczególny nacisk poÅ‚ożono w nim na wspóÅ‚czucie, zadowolenie i spokój.

​

Bhutan oferuje swoim obywatelom bezpłatną edukację i bezpłatną opiekę zdrowotną. Mieszkańcy małych wsi

i miejscowoÅ›ci otrzymujÄ… dużą część energii elektrycznej bez żadnych kosztów. MieszkaÅ„cy Bhutanu wierzÄ… w filozofiÄ™ leżącÄ… u podstaw szczęścia narodowego, a nie w jego opakowanie.

Himalaje z lotu ptaka

Lot do Buthanu_edited.jpg

Lot do Bhutanu

Lot z Kathmandu do Paro trwaÅ‚ zaledwie 45 minut. Mówi siÄ™, że 15 lub 18 pilotów na Å›wiecie posiada licencjÄ™ do prowadzenia samolotu nieomal nad szczytami Himalajów, pomiÄ™dzy dolinami i wzgórzami Bhutanu, tuż ponad ryżowymi polami. Liniami lotniczymi Drukair – Royal Bhutan Airlines zarzÄ…dza rodzina królewska, a jednym z pilotów jest jej czÅ‚onek.

Ostatnie 5 może 7 minut lotu spÄ™dziÅ‚em z szeroko otwartÄ… buziÄ… przylepiony do maÅ‚ego okienka samolotu udajÄ…c, że nie sÅ‚yszÄ™ próÅ›b by siÄ™ nieco odsunąć, odsÅ‚onić widok. MiaÅ‚em wrażenie, że nieomal skrzydÅ‚ami dotykaliÅ›my wierzchoÅ‚ków drzew. Te kilkanaÅ›cie minut lotu, wydawaÅ‚o siÄ™ być sennym marzeniem, nierealnÄ… podróżą do krainy speÅ‚nionych marzeÅ„.

Było to moje najpiękniejsze 45 minut w powietrzu!

Bumdra i moje trzy lekcje

Bumdra i moje trzy lekcje

Moja historia powoli dogasa, dobiega koÅ„ca, by ustÄ…pić miejsca innym, ale czy ważniejszym? Kilka ostatnich dni w Bhutanie to odkrywanie siebie na nowo.

RzeÅ›ki poranek i zdrowe Å›niadanie rozpoczęły dzieÅ„, a potem już tylko przygotowania do wyruszenia na Bumdra. Miejsca, które znajduje siÄ™ ponad 3800 metrów nad poziomem morza. Bumdra jest jednym z popularnych miejsc trekkingowych dla turystów przybywajÄ…cych do Bhutanu.

Po 30 minutowej jeździe wÄ…skÄ…, maÅ‚o wygodnÄ… drogÄ…, rozpoczÄ…Å‚em przygodÄ™, której towarzyszem miaÅ‚y być moje sÅ‚aboÅ›ci, pragnienia i oczekiwania, choć wówczas jeszcze niczego siÄ™ nie spodziewaÅ‚em i niczego nie oczekiwaÅ‚em. RozpoczÄ…Å‚em dÅ‚ugÄ… i żmudnÄ… wspinaczkÄ™.

Podczas tej kilkugodzinnej walki z wÅ‚asnymi sÅ‚aboÅ›ciami staraÅ‚em siÄ™ pozostać z sobÄ… w pokoju, pogodzić siÄ™ z wÅ‚asnÄ… niecierpliwoÅ›ciÄ… i na nowo nauczyć opanowania. Nie byÅ‚o Å‚atwo zmierzyć siÄ™ z jednym z najgroźniejszych przeciwników w moim życiu, z samym sobÄ…. Tak oto otrzymaÅ‚em trzy ważne dla mnie lekcje, a każda nauczyÅ‚a mnie czegoÅ› innego. 

Lekcja 1

Początkowo wszystko wyglądało niczym nudna droga gdzieś przed siebie, chciałem gnać, przeskakiwać rozpadliny, wbiegać w zarośla i dotykać drzew. Cieszyłem się widokiem dookoła, wtedy zrozumiałem One Step At A Time.

Plecak z drugim obiektywem, ubraniami do snu, ciepÅ‚Ä… czapkÄ… i maÅ‚Ä…, orzechowÄ… przekÄ…skÄ… stawaÅ‚ siÄ™ zbyt ciężki na moje radosne podskakiwanie. Aparat przewieszony przez ramiÄ™ staÅ‚ siÄ™ kolejnym ciężarem, zwolniÅ‚em. Każdy nastÄ™pny krok groziÅ‚ mi upadkiem lub zwykÅ‚ym potkniÄ™ciem, a to mogÅ‚o doprowadzić do momentu, że ze skrÄ™conÄ… nogÄ… nie mógÅ‚bym dalej podróżować. Każdy dobrze postawiony krok przybliżaÅ‚ mnie do celu wÄ™drówki. To byÅ‚o najważniejsze. Nie byÅ‚o w tym poÅ›piechu, powoli, krok za krokiem. WystarczyÅ‚o pamiÄ™tać, że nie jest to wyÅ›cig z czasem, przechwalanie siÄ™ wÅ‚asnÄ… sprawnoÅ›ciÄ… ani zawody sportowe. Nie byÅ‚o tam na to miejsca.

Lekcja 2

Kolejnym utrudnieniem stawaÅ‚a siÄ™ wysokość. WczeÅ›niej na takiej nie byÅ‚em, nie wiedziaÅ‚em jak zareaguje mój organizm, czego mogÄ™ siÄ™ od niego spodziewać, czym mnie zaskoczy. Wtedy poczuÅ‚em jak brakuje mi oddechu, nie caÅ‚ego, ale jego maÅ‚ego fragmentu, odrobiny wdechu, nie wiedziaÅ‚em jak mam siÄ™ zachować, jak na to odpowiadać. WczeÅ›niej tego nie doÅ›wiadczyÅ‚em.

Czasem toczone ze sobÄ… bitwy, gdy wspinamy siÄ™ na górÄ™, stajÄ… siÄ™ samotne i mÄ™czÄ…ce. StawiaÅ‚em krok po kroku, nie Å›pieszyÅ‚em siÄ™. Wszystko co byÅ‚o potrzebne do przetrwania byÅ‚o ze mnÄ…, ode mnie zależaÅ‚o jak odpocznÄ™ i czy nie bÄ™dzie mi zimno. Jednak cel wciąż byÅ‚ daleko przede mnÄ…. WiedziaÅ‚em, że wkrótce do niego dotrÄ™, że siÄ™ zbliżam, ale nie wiedziaÅ‚em co mnie czeka dalej. Nie byÅ‚o to Å‚atwe, mrowienie w palcach dÅ‚oni i zwykÅ‚e, ludzkie zmÄ™czenie nauczyÅ‚y mnie wtedy, że każdy kolejny krok przybliża do celu wÄ™drówki, nauczyÅ‚em siÄ™ też dostrzegać, jak daleko doszedÅ‚em w tej wÄ™drówce.

Lekcja 3

RozpoczÄ…Å‚em wspinaczkÄ™ z osÅ‚abionym chorobÄ… organizmem, a jednoczeÅ›nie bardzo rozchwianym stanem umysÅ‚u, chciaÅ‚em za wszelkÄ… cenÄ™ zakoÅ„czyć wÄ™drówkÄ™ w dobrej formie. Nie byÅ‚ to najlepszy moment mojego życia, dookoÅ‚a dziaÅ‚o siÄ™ wtedy wiele rzeczy. MusiaÅ‚em na nowo odnaleźć swój wewnÄ™trzny spokój.

Po niewyobrażalnie dÅ‚ugim czasie pieszej wÄ™drówki, wspinaczki, gdzieÅ› poza granicÄ…, za którÄ… siÄ™ga wzrok, po wyjÅ›ciu z lasu, przed moimi oczami ukazaÅ‚a siÄ™ szeroka przestrzeÅ„, otwarta polana wypeÅ‚niona religijnymi czortenami i modlitewnymi flagami, jedynymi niemymi Å›wiadkami bytnoÅ›ci czÅ‚owieka w tym krajobrazie. Dalej byÅ‚o widać namioty i zwierzÄ™ta pociÄ…gowe. W tej ciszy i braku medialnego jazgotu odnalazÅ‚em siÅ‚Ä™ spokoju, która tam byÅ‚a i cierpliwie na mnie czekaÅ‚a.

Przewodniki turystyczne zalecajÄ… w trakcie wspinaczki krótkÄ… przerwÄ™ na odpoczynek na wygodnej Å‚awce, by rozkoszować siÄ™ widokiem, a ten byÅ‚ zdumiewajÄ…co piÄ™kny! Herbata, ciasteczko i kot. Po krótkiej, 20 minutowej przerwie, marsz obok ruin i flag modlitewnych. Na nowo zanurzyÅ‚em siÄ™ w las sosen himalajskich, dÄ™bów i rododendronów. WÄ™drówka wymagaÅ‚a pewnego stopnia sprawnoÅ›ci, niektóre fragmenty byÅ‚y trudne, a inne mniej.

​

Podczas tej wÄ™drówki nauczyÅ‚em siÄ™ wiele, na nowo odnalazÅ‚em wewnÄ™trzny spokój. Tym którzy planujÄ… podróż do Bhutanu, gorÄ…co polecam Bumdrak byÅ›cie dodali tÄ™ wspaniaÅ‚Ä… wÅ‚óczÄ™gÄ™ do swego planu podróży.

DotarÅ‚em do miejsca gdzie sÅ‚oÅ„ce zachodzi bÅ‚yskawicznie. Przez chwilÄ™ jest jeszcze Å›wiatÅ‚o dzienne, czuć ciepÅ‚o, a w chwilÄ™ potem, dosÅ‚ownie w sekundÄ™, sÅ‚oÅ„ce zachodzi, pojawia siÄ™ mrok, a z nim przenikliwe zimno. ObserwowaÅ‚em dzikie zwierzÄ™ta i ludzi mieszkajÄ…cych tu podczas sezonu turystycznego.

Już na górze...

Wieczorem zjedliśmy kolację, piliśmy ciepłą herbatę. Wszystkie potrzebne do tego artykuły zostały tu wniesione przez mijane po drodze zwierzęta pociągowe. Otrzymałem do ręki tylko co napełniony gorącą wodą termofor. Nie śpiesząc się, mądrze stawiając krok za krokiem, pamiętając o moich trzech lekcjach, odszedłem w kierunku namiotu.

We wszystkim co na sobie miaÅ‚em, poÅ‚ożyÅ‚em siÄ™ spać, naciÄ…gnÄ…Å‚em czapkÄ™ gÅ‚Ä™boko na oczy. Do siebie przycisnÄ…Å‚em, jak tylko tuli siÄ™ najbliższe istoty, gorÄ…cy termofor i peÅ‚en wewnÄ™trznego spokoju zasnÄ…Å‚em w oczekiwaniu na to co przyniesie kolejny dzieÅ„.

Białe flagi modlitewne, a w dole lotnisko

Bumdra  - ukryty w skale klasztor na szczycie Bumdra_edited.jpg

Ukryty w skale klasztor na szczycie Bumdra

Codzienni tragarze

Jedna z młodszych mieszkanek

szczytu Bumdra

W takim namiocie spędziłem noc

Olśniak himalajski

Tiger's Nest w Bhutanie

Wschód jest niewyobrażalnym przeobrażeniem nieznanego w coÅ› co pozostaje tajemnicÄ…, choć w tej formie jest Å‚atwiejsze do zrozumienia, to nadal pozostaje zachwyceniem. Wschód to nie tylko geograficzne poÅ‚ożenie na mapie. Wschód postrzegany nie poprzez pryzmat pory dnia, daje szansÄ™ na otwarcie umysÅ‚u na nowe, niepowtarzalne i nieznane, może nawet pewne zauroczenie. Tego poranka Tiger's Nest w Bhutanie wyglÄ…daÅ‚ przepiÄ™knie.

Tiger's Nest w Bhutanie

SÅ‚oÅ„ce wzeszÅ‚o równie szybko jak zaszÅ‚o poprzedniego. W ciÄ…gu jednej sekundy Å›wietlnego przebudzenia przyniosÅ‚o ze sobÄ… ciepÅ‚o i sporÄ… porcjÄ™ ciepÅ‚ej herbaty z prostym i pożywnym wegetariaÅ„skim Å›niadaniem. Po gÅ‚Ä™boko przespanej nocy, podczas której niemal jak kochankÄ™ w objÄ™ciach trzymaÅ‚em chÅ‚odny już nad ranem termofor, ciaÅ‚o wciąż jeszcze siÄ™ budziÅ‚o, powoli adoptowaÅ‚o do wysokoÅ›ci.

​

W ciepÅ‚ych, niemal pomaraÅ„czowych kolorach, gdy promienie sÅ‚oÅ„ca rozÅ›wietlaÅ‚y maÅ‚Ä…, skromnÄ… strukturÄ™ osadzonÄ… wysoko na skale tuż obok namiotowego pola, budziÅ‚ siÄ™ dzieÅ„. Tym miejscem byÅ‚a klasztorna pustelnia, a powyżej niej powiewaÅ‚y już tylko biaÅ‚e modlitewne flagi, których zadaniem byÅ‚o przyniesienie szczęścia i oczyszczenie z negatywnej karmy.

Tiger Nest_edited.jpg

Tamtego dnia, zaraz po Å›niadaniu, musiaÅ‚em uważać by utrzymać siÄ™ na nogach, szybko schodzÄ…c, a momentami zbiegajÄ…c w dóÅ‚, po leÅ›nej dróżce o tej porze wilgotnej i nieco oszronionej. Krótkie, niemal koleżeÅ„skie odwiedziny, jeÅ›li wypada tak nazywać, trzech maÅ‚ych buddyjskich Å›wiÄ…tyÅ„ po drodze i dÅ‚uższy postój poÅ‚Ä…czony z medytacjÄ… w jednej z nich.

WyruszyliÅ›my drogÄ… póÅ‚nocnÄ…, prosto ze szczytu Bumdra, drogÄ… nazywanÄ… tu Hundred Thousand Fairies (sto tysiÄ™cy wróżek) i nie ma w tym niczego zaskakujÄ…cego. KrÄ™ta Å›cieżka prowadzi w dóÅ‚ ostro i stromo, nieco po wykutych w skale progach, a nieco później po stalowych schodkach przypominajÄ…cych drabiny, przez które dokÅ‚adnie widać to co pod stopami by z każdÄ… minutÄ… odczuwać wiÄ™cej sÅ‚onecznego ciepÅ‚a i być bliżej celu wÄ™drówki, klasztoru Taktsang Palphug.

Gdy podczas wÄ™drówki, po raz pierwszy ujrzaÅ‚em Tiger’s Nest, zdaÅ‚em sobie sprawÄ™, jak wyjÄ…tkowe jest to miejsce. Wówczas wszystko po drodze od maÅ‚ych kapliczek, stup, flag i mÅ‚ynków modlitewnych, po każdym kroku przemawiaÅ‚o do mnie innym jÄ™zykiem. PrzyczyniÅ‚a siÄ™ pewnie do tego także pora dnia. Wczesny, zimny poranek czyniÅ‚ tÄ™ krainÄ™ mglistÄ…, dodawaÅ‚ jej niesamowitego, magicznego wrażenia.

Klasztor Taktsang Palphug, Paro Takstang znany lepiej jako Tiger’s Nest, jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc Bhutanu. TuryÅ›ci korzystajÄ…cy z możliwie najtaÅ„szych i najkrótszych wycieczek po Bhutanie znajdujÄ… czas, aby tu siÄ™ dostać. Dlaczego? Ponieważ to miejsce, najproÅ›ciej mówiÄ…c, jest niezwykÅ‚e!

Klasztor to zaledwie kilka budynków zbudowanych obok siebie na wysokoÅ›ci 3120 metrów, niepewnie zawieszonych na klifie okoÅ‚o 900 metrów nad dolinÄ… Paro. Dlatego tak oszaÅ‚amia swoim piÄ™knem i lokalizacjÄ…! To nieprawdopodobne, jak ta stara budowla umieszczona jest na skale! Czytelniku, jeÅ›li uważasz, że jest to miejsce do którego w przyszÅ‚oÅ›ci chciaÅ‚byÅ› dotrzeć to pamiÄ™taj, że musisz dobrze zasznurować buty!

Nasz marsz ku nieskoÅ„czonoÅ›ci jest dÅ‚ugÄ… podróżą, której nie można zakoÅ„czyć w ciÄ…gu kilku godzin, kilku dni lub kilku lat. Chociaż widzimy, jak wielu wokóÅ‚ nas odpada lub wycofuje siÄ™, musimy iść naprzód.

Swami B.R. Sridhar

Zaraz po zejÅ›ciu ze szlaku Bumdra, musiaÅ‚em pokonać drogÄ™ prawie 700 kamiennych stopni w dóÅ‚, a nastÄ™pnie ponad dwustu stopni w górÄ™. Te schody staÅ‚y siÄ™ malutkÄ… częściÄ… podróży. WracajÄ…c z klasztoru Tiger’s Nest, tym razem miaÅ‚em do pokonania ponad 200 kamiennych stopni w dóÅ‚ i raz jeszcze 700 kolejnych tym razem prowadzÄ…cych do góry. Te stopnie stanowiÅ‚y niewielkÄ… część mistycznej odysei, którÄ… udaÅ‚o mi siÄ™ pokonać. Uważam, że Tygrysie Gniazdo lub inaczej nazywane Paro Taktsang należy uznać za jeden z cudów Å›wiata. To jedno z najpiÄ™kniejszych i najbardziej magicznych miejsc na Ziemi! Miejsce, którego w żaden sposób nie da siÄ™ porównać do niczego podobnego. To miejsce jest jedyne i niepowtarzalne.

Mały ryneczek i oparte o ogrodzenie kijki trekkingowe_edited_edited.jpg

Mały bazarek i trakingowe kijki przy ogrodzeniu

Mała świątynia po drodze do Tiger's Nest_edited.jpg

Mała świątynia po drodze do Tiger's Nest

Zejście z Bumdra do Tiger's Nest - odpoczynek na ławeczce_edited.jpg

ZejÅ›cie z Bumdra do Tiger's Nest  i odpoczynek na Å‚aweczce

Schodki do klasztoru, widziane z Tiger's Nest_edited.jpg

Schody prowadzÄ…ce do klasztoru, widziane z Tuger's Nest

Tiger’s Nest jest uÅ›wiÄ™conym miejscem buddyzmu. Klasztor zostaÅ‚ wybudowany w 1692 roku, wokóÅ‚ jaskini w której Guru Padmasambhava medytowaÅ‚ przez trzy lata, trzy miesiÄ…ce, trzy tygodnie, trzy dni i trzy godziny w VIII wieku. DziÅ› temu wydarzeniu przypisuje siÄ™ miano historycznego aktu wprowadzenia buddyzmu do Bhutanu, a Guru Padmasambhava staÅ‚ siÄ™ bóstwem opiekuÅ„czym tego kraju.

WÅ›ród kilku legend opisujÄ…cych historiÄ™ tego miejsca jest i taka, która opowiada jak to byÅ‚a żona cesarza, znana jako Yeshe Tsogyal, chÄ™tnie zgodziÅ‚a siÄ™ zostać uczennicÄ… Guru Rinpocze (Padmasambahva) w Tybecie. Później zamieniÅ‚a siÄ™ w tygrysicÄ™ i przeniosÅ‚a Guru na plecach z Tybetu do obecnej lokalizacji Taktsang w Bhutanie.

W jednej z jaskiÅ„ Guru medytowaÅ‚ i objawiÅ‚ siÄ™ w oÅ›miu wcielonych formach (manifestacjach) i stÄ…d miejsce to staÅ‚o siÄ™ Å›wiÄ™te, a później nazwane Tiger’s Nest. Guru pochodziÅ‚ z królestwa Oddijana, które znajdowaÅ‚o siÄ™ na terenie obecnego Pakistanu.

​

Obecnie klasztor skÅ‚ada siÄ™ z czterech Å›wiÄ…tyÅ„ z pomieszczeniami mieszkalnymi dla mnichów i pomimo codziennych wizyt turystów z caÅ‚ego Å›wiata, pożaru w 1998, Paro Takstang do dziÅ› funkcjonuje jako klasztor. TuryÅ›ci mogÄ… wejść do Tiger’s Nest i wspiąć siÄ™ na jej kilka poziomów, na których znajdujÄ… siÄ™ trzy spektakularne Å›wiÄ…tynie. OczywiÅ›cie przed wejÅ›ciem należy zdjąć buty, a plecak i sprzÄ™t fotograficzny pozostawić na dole, a wszystko to po to by oddać szacunek temu urokliwemu cudowi Å›wiata.

Jakiekolwiek opowieÅ›ci, wspomnienia i filmy nie oddadzÄ… tego uczucia, które towarzyszyÅ‚o mi podczas zwiedzania klasztoru. Cudowne zmÄ™czenie z poprzedniego dnia wspinaczki, chÅ‚odna noc w namiocie i poranne zejÅ›cie drogÄ… tysiÄ…ca wróżek sprawiÅ‚y, że sÅ‚owa – to trzeba przeżyć i zobaczyć samemu, przynajmniej raz w życiu – wówczas dotarÅ‚y do mnie ze zdwojonÄ… siÅ‚Ä…!

bottom of page