miesięcznik polonia kultura
pakamera.chicago
pismo pakamera.polonia, od numeru 14 pod adresem internetowym: www.pakamerapolonia.com
podróże
/ KULTURA teatr
grudzień 2022 / 4 (4)
Wysoka, szczupła, o blond włosach. Pracowita. Ambitna. Kreatywna. Uwielbia nowe wyzwania. Wyobraźnią tworzy obrazy, dźwiękiem je barwi, tworząc kolaże słowno-muzyczne, ozdabiające dziecięce fantazje teatralne.
Kinga Modjeska
twórczyni chicagowskiego teatru Scena Polonia oraz
Studia Teatralnego Modjeska
Anna Czerwińska
Kinga Modjeska, Krzysztof Arsenowicz w przedstawieniu "Ławeczka" / fot.: Krzysztof Babiracki
"ŁAWECZKA"; Aleksander Gelman
Inauguracja Teatru Scena Polonia, 29 stycznia 2012 roku, Copernicus Center - Chicago
Reżyseria: Kinga Modjeska Obsada: Kinga Modjeska, Krzysztof Arsenowicz
Scenografia, kostiumy: Katarzyna Szcześniewska Muzyka: Marek Lichota
Kinga Modjeska, Krzysztof Arsenowicz (górne zdjęcie) i Kinga Modjeska (obok)
w przedstawieniu "Pinokio" / fot.: Krzysztof Babiracki
"PINOKIO"; Carlo Collodi
Październik, 2012, Copernicus Center - Chicago
Scenariusz i reżyseria: Kinga Modjeska
Obsada: Kinga Modjeska, Julitta Mroczkowska, Krzysztof Arsenowicz, Władysław Byrdy, Jarosław Maculewicz, Rafał Wiśniewski, Wojciech Zębala, Studio Teatralne Modjeska, oraz Zespół Vera.
Kostiumy: Nevena Todorovic
Scenografia: Joanna Kapuścieńska
Muzyka: Marek Wilczyński
Choreografia: Barbara Kulesza
Aranżacje muzyczne: Marek Wilczyński, Kamil Bartoszcze i Bartłomiej Ciężobka.
Tak się zakończył rok 2012. "Magiczne święta" zapoczątkowały późniejsze wielonarodowościowe inscenizacje "Betlejem dla świata".
Na zdjęciach: górne, po lewej - Kinga Modjeska, Władysław Byrdy; górne, po prawej - Krzysztof Arsenowicz w roli anioła; środkowe, po lewej - Ayodele-An African Drum and Dance Group; środkowe, po prawej - Chicago Fire Department Pipes and Drums; na zdjęciu obok - Zespół Polonia / fot.: Piotr Czarny
"MAGICZNE ṠWIĘTA"
Grudzień 2012, Copernicus Center - Chicago
Scenariusz i reżyseria: Kinga Modjeska
Obsada: Ayodele-An African Drum and Dance Group, Chicago Fire Department Pipes and Drums, Młodzi Mistrzowie Sztuki Podhalańskiej Andrzeja Krzeptowskiego Bohaca, Studio Teatralne Modjeska, Teatr Scena Polonia, Zespół Pieśni i Tańca Lajkonik oraz Zespół Polonia.
Kostiumy: Joanna Kapuścieńska
Scenografia: Katarzyna Szcześniewska
"Magiczne święta" 2013 / fot.: Piotr Czarny
Kinga Modjeska i Wojciech Zębala w polskojęzycznej inscenizacji "Alicji w krainie czarów" Lewisa Carolla / fot. Andrzej Brach
Zaczęło się…
wcześnie, w szkołach ważnych i mniej ważnych, acz potrzebnych, szkole muzycznej, gdzie poznała dogłębnie tajniki gry na fortepianie. Potem musical „Pinokio” w tarnowskim teatrze imienia Ludwika Solskiego i początek fascynacji sceną, kostiumami, charakteryzacją… teatralną magią. Bardzo chciała połączyć ukochaną muzykę z kreowaniem ciekawych postaci. Na taki mariaż było jeszcze za wcześnie… wygrała poetyczność i tajemniczość sceny.
Edukacji ciąg dalszy…
rozpoczął się w przyjaznej Warszawie i fascynującej Akademii Teatralnej imienia Aleksandra Zelwerowicza. Pod batutą Jana Englerta i innych bardzo dobrych wykładowców uczyła się tego, co najważniejsze poza jej wrodzoną wyobraźnią i wrażliwością – sztuki rozumienia, mówienia i przekazu.
„To bardzo ważne dla każdego przyszłego aktora. Zrozumieć tekst, dobrze go wypowiedzieć
i przekazać to, co się ma w zamyśle. Aktor to zespół cech, których nie da się od siebie odłączyć. To wrażliwość, wyczucie, emocje, dykcja, pomysłowość, koloryt wewnętrzny, słuch muzyczny… To wszystko współgra ze sobą
i oczywiście musi być poparte ciężką pracą”.
Pracowitość…
stawiała na piedestale zadań ważnych. Jeszcze podczas studiów przylgnął do niej przydomek „Modrzejewska”. Faktycznie, Helena Modrzejewska była tytanem pracy, co pozwoliło jej zawładnąć widownią amerykańską. Kinga wprawdzie była równie romantyczno-
-dramatyczna, ale i ugruntowana na przyszłość…
„Nigdy nie chciałam być drugą Modrzejewską. Osobowości nie da się powtórzyć. Ją trzeba stworzyć! Więc uczyłam się jak szalona, prowadziłam zajęcia z młodszymi rocznikami, co pozwalało mi marzyć o pracy wykładowcy
w przyszłości w Akademii Teatralnej. Uczyłam się też ludzi, ich odmienności, psychologii działania, zachowań. Z Zofią Kucówną walczyłam, pamiętam, o czas „przytulania się” do poezji, szczególnie tej miłosnej… Wieczór, lampka wina, świece, odpowiedni nastrój… Pani profesor miała jednak rację… To miało zależeć przede wszystkim ode mnie, mojego nastroju, przekazu, sytuacji…”.
Obserwacja i analizowanie psychologii człowieka zwiększało jej śmiałość i ekspresję emocjonalną.
Pierwszy scenariusz pisał się sam…
a było nim życie. W Stanach Zjednoczonych ma całą rodzinę. Przyjeżdżała na wakacje, ale nie myślała
o pozostaniu w tym kraju. Jej zaplanowana wcześniej przyszłość była niezachwiana. Jednak dana sobie obietnica i emocje nie zawsze mogą się pogodzić. Wakacje przed ostatnim rokiem… kolejna wizyta
w Ameryce i zauroczenie, miłość, niepokój. Przystojny, wysoki Litwin zachwiał podwaliną samoobietnicy. Powstał dylemat – skończyć studia czy poddać się sięgającemu zenitu wstrząsowi i obawom… Ponownie wygrała scena, ukończone studia, pierwszy kontrakt
w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Po sezonie teatralnym odezwały się jednak rozterki i niepokój, choć kontakty korespondencyjne były częste…
Zawód miłosny…
był ogromny. Udręka, ekstaza i zawirowanie… „Długie Polaków rozmowy” pobudziły jednak u Kingi chęć działania, ku uciesze nas wszystkich. W emocjonalnych przepychankach wygrało Chicago, a w nim - chęć pracy w wyuczonym zawodzie, dzielenia się pasją sceniczną, bez względu na jakiekolwiek przeciwności.
Stała się inspiracją dla siebie…
i dla innych. Zaczęła uczyć w amerykańskich szkołach aktorstwa, komunikacji i improwizacji, między innymi
w KCC Success, The Neuro-Linguistic Programming Training Institute of Chicago czy John Robert Powers. W grupach były dzieci, młodzież i dorośli. Interesujące, zróżnicowane doświadczenie – ucząc innych, sama sporo się nauczyła, szczególnie kultury innego kraju.
W tym samym czasie zaczęła grywać w amerykańskich teatrach – Dream Theatre Company i Trap Door Theatre, z którym współpracuje do dziś.
Studio Teatralne Modjeska…
założyła w 2009 roku pod hasłem „teatr bawi, uczy, wychowuje”.
„To właśnie był powód, dla którego nie chciałam się związać na stałe z teatrem amerykańskim. Moje fantazje o samodzielnym studiu teatralnym dla polskojęzycznych dzieci i młodzieży zrealizowały się. Prowadzę tam zajęcia ogólnorozwojowe, które kończą się zwykle dorocznym spektaklem teatralnym. Nie, ja nie wychowuję aktorów. Udzielam wskazówek, to prawda, jednak staram się poprzez improwizację, zabawę i wspólne ćwiczenia pomóc im pokonywać lęki i nieśmiałość”.
Jej zaangażowanie doprowadziło do sukcesu środowiskowego i wdzięczności dzieci polonijnych za możliwość bycia przez moment kimś innym. Kinga
z oddaniem i uwagą „oddaje” swoje fascynacje
z pierwszych swoich doznań scenicznych podczas tarnowskich występów musicalowych.
Teatr Scena Polonia…
istniejący od 10. lat, to kolejne zrealizowane marzenie, przy współudziale Krzysztofa Arsenowicza, również aktora. Pierwszym przedstawieniem w reżyserii Kingi Modjeskiej, wystawionym w Copernicus Center
w Chicago była „Ławeczka” Aleksandra Gelmana. Duże wyzwanie zarówno dla Kingi jak i dla Krzysztofa zakończone sukcesem i brawami na stojąco!
Powstawały nowe pomysły inscenizacyjne, zaczęli pojawiać się miłośnicy teatru, chętni do nauki
i występowania. I tu zaczęła już uczyć aktorstwa
– poruszania się na scenie, dykcji, wzajemnej uwagi, słuchania partnera… Dzisiaj można śmiało powiedzieć, że większość adeptów sztuki scenicznej, występujących w innych polonijnych teatrach (obecnie mamy trzy teatry) wywodzi się z teatru Scena Polonia.
„Sekstet” Kinga…
czyli aktorka, scenarzystka, reżyserka, producent, pedagog, dyrektorka. Na połączeniu tych wszystkich zawodów polega praca jednej osoby. Jest ambitna, dumna, czasem zdesperowana, ale nie rezygnująca. Scena Polonia, kierowana przez nią od lat, wystawiła liczne, ciekawe spektakle teatralne (między innymi „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego czy „Dziady” Adama Mickiewicza), spotkania poetyckie, musicale, nie tylko dla publiczności polonijnej, ale również dla dzieci chicagowskich z udziałem aktorów amerykańskich.
„Teatr na emigracji jest trudnym do ogarnięcia przedsięwzięciem, choć bardzo potrzebnym. On naprawdę uczy i rozwija osobowość młodych ludzi. Zabawa słowem i jego zrozumienie to jest coś, co może przekazać tylko żywy człowiek i błyskawiczna akcja wraz z reakcją. Dzieciom pozwala się na siedzenie przed komputerem. Przecież on jest martwy, wkłada w nasze głowy co chce, nie czekając na reakcję odbiorcy, bo nie ma takiej potrzeby. W dialogu żywym to konieczność. Jakże ważny jest też kontakt z publicznością! Widzowie dodają energii, ale też dostrzegają każdy drobiazg. Oceniają aktora, jego wygląd, mimikę, dykcję… To właśnie zafascynowało mnie przed laty i ten zachwyt sceną, ale i umiejętność samooceny przekazuję młodszym.”
Uczy też samodyscypliny, punktualności, zdecydowania, odpowiedzialności za słowa i czyny. Jest wymagająca, a jednocześnie ciepła, czuła, oddana i pomocna. Jest też świadoma, że Nowego Ṡwiata nie da się zatrzymać, „ale można wplatać „stare” wartości jako alternatywę”.
Betlejem dla świata…
to fantastyczna, jedyna w Chicago, międzynarodowa impreza świąteczna. Udział w niej biorą aktorzy, adepci sztuki teatralnej i dzieci w różnym wieku, nawet trzy- czterolatki. Scenariusz każdego roku jest inny, tworzony przez Kingę Modjeską i Annę Radzikowską,
a całość okraszona występami tanecznymi różnych grup etnicznych w ich strojach ludowych lub strojach scenicznych, przygotowanych na tę właśnie okazję. Radość wielka dla widzów wieku każdego i wszystkich narodowości. Byłam. Widziałam. Podziwiam z uznaniem za trud i efekt sceniczny, inny każdego roku! To naprawdę trzeba zobaczyć…
Część przedstawień, przygotowanych przez teatr Scena Polonia i Studio Teatralne Modjeska w ciągu minionych 10. lat!
"MAGICZNE ṠWIĘTA"
Grudzień 2013, Copernicus Center - Chicago
Scenariusz i reżyseria: Kinga Modjeska
Obsada: Kinga Modjeska, Krzysztof Arsenowicz, Grzegorz Chiliński, Wojciech Zębala, Liliana Piekarska, Studio Teatralne Modjeska, oraz Zespół Polonia
Scenografia: Katarzyna Szcześniewska
"ALICJA W KRAINIE CZARÓW"; Lewis Caroll
Czerwiec 2014, Copernicus Center
Scenariusz i reżyseria: Kinga Modjeska
Obsada: Kinga Modjeska, Arletta Gromek, Ewelina Zielińska, Sylwia Kawa, Krzysztof Arsenowicz, Grzegorz Chiliński, Wojciech Zębala, Marcin Kowalik, Studio Teatralne Modjeska, oraz Teatr Tańca Wici
Kostiumy: Joanna Kapuścieńska, Anna Głowacka
Scenografia: Joanna Kapuścieńska
Make up: Mariola Urbanek
Muzyka: Mieczysław Wolny, Andrzej Balawender
"WESELE"; Stanisław Wyspiański
Marzec 2015, Irish American Heritage Center
Reżyseria: Kinga Modjeska
Scenografia: Joanna Kapuścieńska
Choreografia: Magdalena Solarz
Obsada: Julitta Mroczkowska, Liliana Piekarska, Kinga Modjeska, Arletta Gromek, Andrzej Piekarski, Andrzej Szopa, Andrzej Kiesz, Ewelina Zielińska, Anna Tarnowska, Sylwia Kawa, Monika Marcinkiewicz, Aleksandra Mierzejewska, Grzegorz Chiliński, Artur Michałowicz, Bartosz Kasza, Marcin Vogel, Marcin Kowalik, Teatr Tańca Wici, oraz Studio Teatralne Modjeska
"ALICE IN WONDERLAND"
Styczeń 2016
Scenariusz i reżyseria: Kinga Modjeska
Tłumaczenie: Artur Michałowicz
Obsada: Arletta Gromek, Maya Mendez, Katherine Bellantone, Vito Vittore, Josh Carroll, Maxwell Downs, Justin Kozerow, Kayla Nicosia, Andrew Seller, Sylwia Kawa, Artur Michałowicz, Teatr Tańca Wici, Studio Teatralne Modjeska.
Scenografia i kostiumy: Joanna Kapuścieńska
Make up: Mariola Urbanek, Małgorzata Kwaśniewicz, Grażyna Kwintal
Muzyka: Mieczysław Wolny, Mark Shaiman
Aranżacje: Andy Dylewski
Obsługa techniczna: Steve Olivieri, Aleksandra Gmurczyk
Plakat: Michał Janicki
Kinga Modjeska i Ewelina Zielińska w przedstawieniu "Pippi pończoszarka" / fot. Adiphotographer
"DZIADY" część II; Adam Mickiewicz
Marzec 2015, Irish American Heritage Center
Reżyseria: Kinga Modjeska
Obsada: Upiór, Ptak, Widmo - Tomasz Maternowski, Guślarz - Julitta Mroczkowska-Brecher, Starzec - Bartosz Kasza, Widmo - Maciej Góraj, Zosia, Matka - Kinga Modjeska, Sowa - Edyta Luckos, Ptak - Małgorzata Kwaśniewicz. Kruk - Marcin Kowalik, Aniołki - Maya Dudziński, Kaya Heliński, Michael Jaworski, Nicole Krawczyk, Ethan Stanescu
Chór Ptaków Nocnych - Maya Dudziński, Kaya Heliński, Victoria Iwinski, Michael Jaworski, Nicole Krawczyk, Karolina Kwiatkowska, Klaudia Matula, Franciszek Leyva, Veronica Run, Ethan Stanescu, Karolina Wodzińska
Chóry - Chór EFFATHA z parafii św. Tomasza Becketa w Mount Prospect pod kierunkiem Agnieszki Juścińskiej
Scenografia: Joanna Kapuścieńska, Kinga Modjeska
Kostiumy: Joanna Gardulski, Joanna Kapuścieńska, Małgorzata Kwaśniewicz
Muzyka: Kinga Modjeska, Teatr Laboratorium Pieśni
Współpraca: Andrzej Balawender – Ruby Rock Studios, Aleksandra Mierzejewska, Steve Olivieri
Charakteryzacja: Małgorzata Kwaśniewicz, Iwona Nowaczek, Kamila Biernat
Oświetlenie: Ulala Production
Organizacja widowni: Małgorzata Mokrzycka-Zieliński
Od lewej: Edyta Luckos, Grzegorz Chyliński, Julitta Mroczkowska; scena
z przedstawienia "Mężczyzna idealny"
w reżyserii Kingi Modjeskiej / fot.Zuza Pix
Tomasz Maternowski jako upiór w "Dziadach" Adama Mickiewicza według Kingi Modjeskiej / fot. Stanisław Błaszczyna
Bartosz Kasza w roli starca, "Dziady" Adama Mickiewicza według Kingi Modjeskiej / fot. Andrzej Baraniak
W rolę Guślarza wcieliła się Julitta Mroczkowska-Brecher; "Dziady" Adama Mickiewicza według Kingi Modjeskiej / fot. Andrzej Baraniak
Sowa - Edyta Luckos i Widmo - Maciej Góraj; "Dziady" Adama Mickiewicza według Kingi Modjeskiej / fot. Andrzej Baraniak
listopad 2022 / 3 (3)
Porzucone
kobiety
są wśród
nas!
Od prawej: Jacek Adamski, Ewelina Zielińska i Lukrecja Wilk - Teatr Ad Hoc; fot.: Kamil Wilk
I o nich powstała farsa "Klub porzuconych kobiet", spisana przez Magdalenę Wołłejko. Autorka opowiada o trzech koleżankach wspierających się wzajemnie po rozstaniach ze swoimi partnerami. Ich wspólna kolacja w hotelowej restauracji kończy się nieoczekiwanym, wręcz zaskakującym zwrotem akcji. Sztuka zabawna, ciekawie skonstruowana, intrygująca dzięki umiejętnemu "wplątaniu"
w damskie dyskusje dwóch mężczyzn i córkę jednej z osamotnionych. Temat poważny, jednak przedstawiony w sposób zabawny przez teatr
Ad Hoc w Chicago. Reżyserią zajęła się Julitta Mroczkowska, założycielka teatru. Poprowadziła przez spektakl cztery panie i dwóch panów żartobliwie, pobudzając do śmiechu komplety widzów na pięciu spektaklach. Zdumiewająca sytuacja, pokazująca wszystkim, jak bardzo potrzebne jest chociaż krótkie zapomnienie
o codzienności i trudnej sytuacji na świecie, nie przysparzającej uśmiechu...
Dodatkowym fantazyjnym akcentem, wymuszonym przez sytuację, było miejsce premiery i dalszych przedstawień.
Teatr Ad Hoc usadowił się w... siłowni, prowadzonej przez Agatę Smetaniuk (365 Aproach to Sport
w Wheeling), mistrzynię świata w karate sportowym.
Od lewej: Lukrecja Wilk, Edyta Łuckoś i Joanna Parżych - Teatr Ad Hoc; fot.: Kamil Wilk
Obawiałam się tego nietypowego mariażu - wielkich maszyn do ćwiczeń
i postaci biegających między nimi. Moje niepokoje rozwiały się już
w drzwiach sali ćwiczeń. Wchodziłam... do teatru! Maszyny "zniknęły"
w mroku po bokach, pojawiła się natomiast profesjonalna scena, odpowiednie oświetlenie, nagłośnienie, sympatyczna muzyka, wprowadzająca w dobry nastrój, zapowiadająca też chwilę odprężenia
i dobrej zabawy. Wysiłek organizatorów, podobnie koszt instalacji - ogromny, ale efekt świetny i udowadniający, że zawsze "znajdzie się wyjście z sytuacji bez wyjścia".
Od lewej: Ewelina Zielińska, Marcin Kowalik, Lukrecja Wilk - Teatr Ad Hoc; fot.: Kamil Wilk
Przestawienie godne uwagi, zagrane w sposób sympatyczny, rzetelny, choć momentami zachwiane brakiem doświadczenia scenicznego bądź chęcią "błyśnięcia" w nie bardzo odpowiednich momentach po temu. Mimo drobnych niedociągnięć, warto zwrócić baczną uwagę na poczynania Ad Hoc. Opowiadają historie o nas, naszych emocjach, rozterkach, przeżyciach... Każdy znajdzie wśród scenicznych opowieści coś o sobie. A czasem takie "lustrzane" odbicie jest potrzebne, by uśmiechnąć się
i zrozumieć...
Ad Hoc zapowiada wznowienie spektakli w przyszłym roku, przygotowując jednocześnie kolejną niespodziankę. Wiemy, że nas nie zawiodą ani pod względem doboru sztuki, ani gry aktorskiej, pokonując wszelkie trudności, by spotkać sią z coraz liczniejszą widownią. Kibicuję im z niekłamaną ciekawością. (ac)
Król Roger; Opera Bałtycka
Lukrecja Wilk i Jacek Adamski - Teatr Ad Hoc; fot.: Kamil Wilk
Teatr Ad Hoc
"Klub kobiet porzuconych"
Reżyseria:
Julitta Mroczkowska-Brecher
Scenografia:
Joanna Kapuscienska
Obsada:
Edyta Łuckoś
Joanna Parżych
Lukrecja Wilk
Ewelina Zielińska
Jacek Adamski
Marcin Kowalik
Marcin Kowalik - Teatr Ad Hoc; fot.: Sławomir Chrząszcz
Od lewej: Joanna Parżych, Marcin Kowalik, Edyta Łuckoś i Ewelina Zielińska - Teatr Ad Hoc; fot.: Sławomir Chrząszcz
Od lewej: Joanna Parżych i Ewelina Zielińska - Teatr Ad Hoc; fot.: Sławomir Chrząszcz
kultura teatr
listopad 2022 / 3 (3)
Podróżuje. Ubiera się na czarno. Otwiera różne rozdziały w swoim życiu. Lubi ryzyko. Niczego nie żałuje…
Omar Sangare reżyseruje...; fot.: prywatna kolekcja
Omar Sangare w monodramie "Krytyk naprawdę teatralny"; fot.: prywatna kolekcja
OMAR
SANGARE
pomysłodawca
i dyrektor artystyczny największego
na świecie festiwalu jednego aktora
„United Solo”.
Gdziekolwiek jest, czuje się jak u siebie. Urzeczywistnia życiowe marzenia, obecnie głównie w Stanach Zjednoczonych, ale nadal utrzymuje swoje mieszkanie na Poznańskiej w Warszawie. Spotkaliśmy się podczas IV Kongresu Teatru Polskiego w Chicago
(23-25 września 2022). Przyjechał na zaproszenie organizatorów, by poprowadzić warsztaty teatralne dla chicagowskich adeptów sztuki scenicznej.
Są świetni, bo otwarci na scenę i jej zagospodarowanie. Ich hobby powoli zamienia się w pasję,
a pasjonaci potrafią stwarzać rzeczy niezwykłe. Aktorstwo to więcej niż ciężka praca, to styl życia, sposób postrzegania świata. Widz patrzy na aktora, ale aktor – pasjonat – patrzy na świat ze sceny i tak pojmuje zarówno dobro jak i okrucieństwo tego świata.
Doskonale pamięta swój egzamin do Akademii Teatralnej imienia Aleksandra Zelwerowicza (do roku 1996 – Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna imienia Aleksandra Zelwerowicza), kiedy Maja Komorowska poprosiła go podczas drugiego etapu egzaminacyjnego
o zagranie fragmentu „Ferdydurke” Gombrowicza. Udało się. Zagrał. Został przyjęty. Zamieszkał w słynnej Dziekance,
korzystał z życia studenckiego, śpiewał, parodiował, żartował... Był spontaniczny i kontaktowy. Jednocześnie tajemniczy, stonowany, uważny. „Od najwcześniejszych lat czułem się jak na scenie. Stalowa Wola, bo tam się urodziłem, zastanawiała się, jakim dzieckiem będę, czy będę mówił po polsku, a może będę stronił od kolegów. Jako ciemnoskóre dziecko byłem cudem nad Sanem” – wspomina
z uśmiechem.
Omar w bezpiecznych ramionach Mamy; fot.: prywatna kolekcja
A on był ciekawy świata, chciał aktywnie uczestniczyć w życiu społeczności. Chodził do szkoły, uczył się też w szkole muzycznej. Jego bujna czupryna, trudna do okiełzania i radosne, figlarne oczy rozweselały w harcerstwie, poważniały w kościele podczas trzyletniej roli ministranta, skupiały się w trakcie nauki karate. Później został też ratownikiem wodnym. O swoim życiu prywatnym opowiada
niechętnie, „to moje prywatne podwórko” – mawia. Jednak
o połączeniu dwóch dusz – jego Rodzicach, trudno milczeć. Mama była studentką pielęgniarstwa w Wyższej Szkole Medycznej
w Warszawie. Ojciec zaś, Malijczyk, był pierwszym czarnoskórym studentem na Wydziale Elektroniki Politechniki Warszawskiej. Omar wychowywał się w Polsce, ale od liceum odwiedzał ojca niemal każdego roku podczas wakacji. Jego wizyty w Senegalu z pewnością rozbudzały marzenia o wielkim świecie… Opowiedział ojcu o swoich planach aktorskich. Nie był zaskoczony. Przewidywał decyzję syna, tym bardziej, iż wiedział o jego poczynaniach w liceum, o szkolnych przedstawieniach (między innymi w „Ferdydurke” Gombrowicza), opowiadaniach, drobnej poezji, zwracającej uwagę nauczycieli. Zdawał sobie też sprawę z jego umiejętności muzycznych – ma świetny słuch, głos, nieprawdopodobne wyczucie muzyki i i rytmu. Ojciec przewidywał decyzję syna, chociaż miał dla niego inne plany – medycyna. Pełną satysfakcję ojciec Omara zdobył dopiero, kiedy zobaczyć swojego syna w roli Lekarza w telewizyjnym serialu „Złotopolscy”.
"Każdy dostał co chciał. Dla siebie zostałem aktorem, dla mojego taty lekarzem na ekranie” – dodaje z uśmiechem.
...był ciekawy świata; fot.: prywatna kolekcja
Na egzaminach wstępnych Omar wzbudzał sensację, obawiano się o jego dykcję
i umiejętności. Bezpodstawnie – miał najlepszą wymowę ze wszystkich egzaminowanych.
Warszawa - nie ta pocztówkowa, z wieżowcami. Jeszcze szara i nie całkiem przebudzona po stanie wojennym. Przyciągała jednak teatrami, zapraszała na spektakle, ale przede wszystkim cień Aleksandra Zelwerowicza otwierał podwoje szkoły teatralnej jego imienia.
PWST (obecnie Akademia Teatralna) ukończył w 1993 roku, studiując pod okiem mistrzów sceny – Tadeusza Łomnickiego, Zbigniewa Zapasiewicza, Ryszardy Hanin czy Andrzeja Wajdy. Nasiąkał wszystkimi radami, podpowiedziami, zdając sobie sprawę, że każdy aktor jest inny i ta różnorodność pozwoli mu stworzyć siebie.
Czuł, że wszystko, co się dzieje wokół niego, to dopiero początek jego przygód scenicznych. Jeszcze w trakcie studiów wyjechał z koleżankami i kolegami do Nowego Jorku. Wspólnie z grupą amerykańskich studentów przygotowali przedstawienie muzyczne dla Lincoln Center. Zauroczony światłami Manhattanu myślał już
o ponownym przyjeździe, ale jeszcze nie o stałym pobycie poza Polską.
Jego zaangażowanie i zrozumienie doświadczeń innych zaowocowało rocznym stypendium w The British American Drama Academy w Oxfordzie w Anglii. Współpracował tam z Jeremi Ironsem, Sir Derekiem Jacobim czy Alanem Rockmanem.
Ṡwiat rozszerzał sią coraz bardziej. Uznanie Omara
w światowym teatrze rosło. Zauroczenie Stanami Zjednoczonymi inspirowało go do kolejnych działań. „Napisałem monodram pt. „Krytyk naprawdę teatralny”, dramat z pazurem, ekspresyjny. Sam go wyreżyserowałem, zrobiłem scenografię i – po znajomości
– obsadziłem siebie w głównej i jedynej roli. Zagrałem go pierwszy raz w Teatrze Słowackiego w Krakowie. Potem pojechałem z tym monodramem do Nowego Jorku na Międzynarodowy Festiwal Teatrów Niezależnych i - ku mojemu zaskoczeniu, dostałem nagrodę dla Najlepszego Aktora”. Grywał ten monodram w innych krajach. W końcu wrócił na Manhattan. Wyreżyserował własną sztukę „Julia”. Wcielił się też w tytułową rolę nowojorskiej inscenizacji „Otello” – tę rolę dostrzegł New York Times poświęcając Omarowi obszerny artykuł profilowy.
Andrzej Wajda i Omar Sangare; fot.: prywatna kolekcja
Omar Sangare jako Martin Luther King; fot.: prywatna kolekcja
Omar Sangare i Stephen Sondheim; fot.: prywatna kolekcja
Uznaniom nie było końca. Kolejne nagrody w Teatrze imienia Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu. Angaże do filmów, seriali, teatrów.
Omar Sangare i Cynthia Nixon; fot.: prywatna kolekcja
Omar Sangare i Elżbieta Czyżewska; fot.: prywatna kolekcja
Omar Sangare i Hillary Clinton; fot.: prywatna kolekcja
Omar podpisuje książkę "Bajki dla nielicznych"; fot.: prywatna kolekcja
Związał sią na lata z Teatrem Dramatycznym w Warszawie i Teatrem Studio. „To prawda. Moje życie nabierało rozpędu. Działo się bardzo dużo. Do tego studia doktoranckie na Akademii Teatralnej. Obroniłem pracę doktorską na temat Otella. Ukazała się w formie książkowej
z rekomendacją Andrzeja Wajdy. Wydawnictwo Nowy Świat uhonorowało mnie publikacją mojej książki „Otello, Biały z Zazdrości”. Dzisiaj to „biały kruk”.
Gubimy się w chronologii wydarzeń, wyjazdów, inscenizacji. To nie jest ważne, co i kiedy. Ważne są wrażenia. „Byłem zapraszany niemal każdego roku do Stanów. Zacząłem przyglądać się życiu, ulicy, ludziom, kulturom… i porównywać. W końcu Elżbieta Czyżewska, aktorka mieszkająca już w Ameryce, namówiła mnie na przyjazd. Decyzja była szybka i nieodwracalna”.
Już wtedy wykładał na kilku uniwersytetach. Pozycja Omara Sangare w teatrze światowym była ugruntowana. Stał się osobą ważną, opiniotwórczą, kreatywną. Złożył aplikację na stanowisko wykładowcy na Wydziale Teatralnym w Williams College w Massachusetts, prestiżowej uczelni przodującej w rankingach szkolnictwa wyższego w Stanach Zjednoczonych i jednocześnie uczelni starszej swoją tradycją od Uniwersytetu Warszawskiego. Był jednym z dwustu aplikantów. Wygrał. Nowy Jork i stanowisko wykładowcy zatrzymało go w Ameryce na stałe. Przyjaźni się z gwiazdami filmu i teatru – wśród których są: Cynthia Nixon („Sex and the City”), Michael Moore (Oscarowy reżyser filmowy), Patti LuPone (gwiazda Broadway’u, znana też z serialu „Hollywood” na platformie Netflix). Do ostatnich dni życia Stephena Sondheima (twórcy światowej sławy musicali, takich jak „West Side Story”, „Sweeney Todd”, „Gypsy”) Omar był z nim w kontakcie i przeprowadził z nim wspólną rozmowę dostępną dzisiaj w Internecie. Działania artystyczne Omara Sangare zostały zauważone przez Hillary Clinton, która zaproponowała mu udział w trzech krótkich filmach poświęconych jego twórczości w USA.
„Gonię za marzeniami. W Polsce brakowało mi ryzyka. Zaproszeń do produkcji teatralnych, telewizyjnych i filmowych było sporo. To dawało satysfakcję, ale też uzależniało. Bo to działa jak używka – ciągle
potrzebujesz większej dawki! Byłem wdzięczny za to co miałem, ale chciałem więcej.
Moje kolejne wizyty nowojorskie oswajały mnie
z tym miastem-labiryntem. Początkowo traciłem poczucie otwartej przestrzeni. Jednak moja ciekawość względem innych kultur, a raczej tradycji
i obyczajów różnych krajów, stworzyła klucz-wytrych do nowych znajomości, projektówi przeżyć.
Spacer po Manhattanie jest jakby podróżą po świecie. To epicentrum
wielonarodowościowe i wielokulturowe. I wszystko w zasięgu ręki. To jest niesamowite! Przechodzisz na drugą stronę ulicy i tym samym przemieszczasz się z Małej Italii do Chinatown. Tego nie da się ominąć, zapomnieć. Mieszkam tu już dwadzieścia lat i ciągle mnie fascynuje to miasto i kraj .”
Omar Sangare, profesor zwyczajny, od siedemnastu lat piastuje stanowisko dziekana w Williams College. Był pomysłodawcą
i organizatorem największego na świecie festiwalu jednego aktora „United Solo”. „W Nowym Jorku nie ma czasu na nudę, której zresztą nie znoszę. Nowy Jork łączy artystów świata. United Solo również. W tym roku od 3 października do 20 listopada w brodway’owskim Theatre Row, prezentujemy 80 solowych przestawień z wielu kontynentów. Kiedy zaczynaliśmy festiwal, dostaliśmy teatr na tydzień. Zgłoszeń było dużo, ale dyrekcja teatru zgodziła się na przedłużenie tylko do dwóch tygodni. Obecnie, w trzynastym sezonie festiwalowym, jesteśmy tam przez niemal dwa miesiące i od ponad dekady United Solo jest wyróżniany przez New York Time za jedno z najważniejszych wydarzeń sezonu teatralnego. Zastanawiasz się, dlaczego monodram? To taka teatralna randka w ciemno z aktorem. To bliskie spotkanie z drugim człowiekiem. Fascynująca możliwość utrzymania uwagi widza przez cały jednoosobowy spektakl. To maraton emocji, przeżyć, czas obcowania ze sceną i odbiorcą. Często ta ‘randka’ jest udana i widzowie ponownie przychodzą na twój spektakl”.
Sukcesy życiowe Omara Sangare są niepodważalne - trzynasty sezon festiwalowy United solo z niesłabnącym zainteresowaniem wykonawców i publiczności i upragniony syn Maxymilian. Jestem pewna, że to nie koniec podboju scen teatralnych w jakiejkolwiek formie...
Festiwal "United solo" trwa do 20 listopada 2022. Dla tych którzy nie mogą zobaczyć monodramów podczas festiwalu
w Nowym Jorku, jest niezwykła okazja oglądania spektakli solowych w Internecie na założonej przez Omara platformie streamingowej
Marzeń mamy wiele. Droga do celu jest chyba ciekawsza od tego, co na końcu. Koniec powoduje kolejny początek. Był w związku
z mężczyzną. Nawet wzięli formalny ślub, a potem rozwód. Teraz ma syna i jestem szczęśliwy z Malijką. Byli razem w Polsce
i z pewnością tam wrócą. A jaki jest kolejny początek? „Opowiem o tym przy następnym spotkaniu. Lista marzeń jest długa”. A do listy swoich osiągnięć dołączy w tym roku Nagrodę Pioniera, którą otrzymuje od Fundacji Kościuszkowskiej w Waszyngtonie DC.
„Kiedy przyjeżdżasz do nowego miasta, nie zapomnij spakować do swojej walizki swoich marzeń” – dodaje Omar Sangare.
rozmawiała i opracowała Anna Czerwińska